Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura: w Przemyślu nie było afery hazardowej

Dariusz Delmanowicz
Przemyska prokuratura nie znalazła podstaw do postawienie zarzutów w sprawie lokalnego wątku tzw. afery hazardowej.
Przemyska prokuratura nie znalazła podstaw do postawienie zarzutów w sprawie lokalnego wątku tzw. afery hazardowej. Dariusz Delmanowicz
Prokuratura Rejonowa w Przemyślu umorzyła śledztwo w sprawie płatnej protekcji, jaka mogła mieć miejsce przy okazji tzw. afery hazardowej.

Pod koniec stycznia 2010 roku przemyscy radni Prawa i Sprawiedliwości skierowali doniesienie do prokuratury sugerując, aby sprawdziła, czy część ich kolegów nie działała pod czyimś wpływem.

Podstawą zawiadomienia były zeznania Mariusza Kamińskiego przed sejmową komisją śledczą badającą aferę hazardową. Były szef CBA powiedział wówczas, że "pan K. (wiceszef Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne) chce otworzyć w Przemyślu kasyno i jedzie na spotkanie z radnymi. Wcześniej prosi Chlebowskiego, żeby go zaanonsował i zrobił dobry klimat w Przemyślu".

Wcześniej Rada Miejska w Przemyślu rzeczywiście wyraziła pozytywną opinię na temat utworzenia pierwszego w mieście salonu gier. Ostatecznie zgody na jego działalność nie wyraził minister finansów.

Po zgromadzeniu dokumentów i przesłuchaniu świadków, tutejsi prokuratorzy wszczęli śledztwo dotyczące płatnej protekcji. Trwające kilkanaście miesięcy czynności nie dały podstaw, aby komukolwiek przedstawić zarzuty.

- Brak było danych uzasadniających popełnienie przestępstwa - informuje prokurator Jacek Staszczak, zastępca prokuratora rejonowego w Przemyślu. - W tej sytuacji śledztwo zostało umorzone.

Jedną z radnych poprzedniej kadencji podpisaną pod doniesieniem była Lucyna Podhalicz.

- Jestem rozczarowana takim obrotem sprawy - przyznaje w rozmowie z nami. - Bez wątpienia prokuratura zrobiła wszystko, co niezbędne, ale nie zmienia to faktu, że wątpliwości wciąż istnieją.

Podobnie uważa były radny PiS Bogusław Zaleszczyk.

- W Warszawie przy dużo poważniejszych zarzutach związanych z tzw. aferą hazardową, też niczego się nie dopatrzono - mówi. - W tej sytuacji nie dziwi mnie, że w Przemyślu, gdzie sprawa miała mniejszy ciężar gatunkowy, postąpiono podobnie.

Według Jerzego Krużela, szefa Klubu Radnych PO w przemyskiej Radzie Miejskiej, pamiętne zawiadomienie, było narzędziem do celów politycznych.

- Oficerowie CBA w Rzeszowie (wykonywali czynności na zlecenie prokuratury - przyp. red.) zamiast zajmować się sprawami gospodarczymi, musieli godzinami przesłuchiwać radnych i pracowników magistratu - tłumaczy. - Bez wyraźnej potrzeby poniesiono mnóstwo kosztów związanych ze śledztwem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24