Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poborowy zjadł cztery metalowe śruby

Redakcja
W oryginalny sposób poborowy z Wrocławia próbował we wtorkowy wieczór oddalić chwilę stawienia się do jednostki.

Najpierw połknął śruby, potem umknął ze szpitala przed operacją.

Młody wrocławianin miał we wtorek rozpocząć służbę w choszczeńskiej jednostce. Żołnierzom witającym go na biurze przepustek powiedział, że połknął kilka metalowych śrub. Nie ukrywał, że to koledzy doradzili mu, że to najlepsza recepta, by uniknąć służby. Młodzieniec natychmiast trafił do szpitala. Tu lekarze stwierdzili, że ma w żołądku cztery śruby i natychmiast podjęli decyzję, że usną je operacyjnie. Nie mogli jednak tego zrobić, bo poborowy im uciekł.

Lekarze zawiadomili policję. - Godzinę później zatrzymaliśmy uciekiniera na dworcu i odstawiliśmy ponownie do szpitala - informuje asp. sztab. Jakub Zaręba, rzecznik policji w Choszcznie.

.

Z pogotowia poborowy trafił na chirurgię, jednak tu też długo miejsca nie zagrzał. - Nie mam pojęcia, jak się czuje, bo w chwilę po tym, gdy trafił do nas, wypisał się na własną prośbę - mówi Konrad Kujawa, ordynator chirurgii choszczeńskiego szpitala. Od tej chwili nie wiadomo, co się dzieje z poborowym.

Wojskowi z Choszczna nie interesują się jego losem, bo to nie był jeszcze żołnierz. - Dla nas nadal jest cywilem, a dokładniej poborowym, który nie stawił się do służby. O absencji powiadomiliśmy jego macierzystą Wojskową Komendę Uzupełnień - mówi mjr Krzysztof Gardas, rzecznik prasowy 2 pułku artylerii im. Króla Władysława IV. W swojej 25-letniej karierze zawodowej oficer był świadkiem różnych zachowań poborowych, którzy chcieli uniknąć służby wojskowej, ale z amatorem śrub zetknął się po raz pierwszy.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że poborowemu grozi zarzut świadomego uchylania się od służby, ale czy go usłyszy, zależeć będzie m.in. od tego, co dalej zrobi. - Dla jego dobra najlepiej byłoby, gdyby stawił się do jednostki. Jeśli lekarz stwierdzi, że nic mu nie dolega, przyjmiemy go do służby. W tym przypadku jedyne, co mu grozi, to służba o tyle dni dłuższa, o ile spóźnił się do koszar -mówi mjr Gardas.

Tadeusz Krawiec
605 20 19 49
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska