Protest mieszkańców ul. Hetmańskiej w Rzeszowie: nie chcemy tu bloku

Mieszkańcy skrzyknęli się na Facebooku, tworząc wydarzenie „Nie zasłaniajcie nam słońca”. Jak piszą, budowa 14-kondygnacyjnego wieżowca tuż za ich balkonami sprawi, że stracą naturalne światło i przestrzeń, a klienci pobliskiej siłowni, podobnie jak kibice oglądający mecze na stadionie miejskim - miejsca do parkowania. W ubiegłym tygodniu spotkali się w tej sprawie z wiceprezydentem miasta Markiem Ustrobińskim.

- Owszem, dyskutowaliśmy na ten temat i wytłumaczyłem mieszkańcom, że właściciel tej działki złożył dopiero wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy, a cała procedura została dopiero wszczęta - tłumaczy prezydent Ustrobiński. - My mamy jedynie sprawdzać, czy wszystko jest zgodne z prawem, a jeśli tak jest, właściciel na swojej działce może budować co chce - dodaje.

Przedwczesne obawy mieszkańców Rzeszowa?

Ale zaznacza, że pomoże mieszkańcom umówić się na spotkanie z inwestorem. Ten obawami mieszkańców jest zdziwiony, bo - jak tłumaczy - przez najbliższe 10 lat nie zamierza tam nie tylko budować wysokiego wieżowca, ale i budować w ogóle.

- Firma wystąpiła o warunki, pytając, czy jest możliwa zabudowa, bo takie pozwolenia podnoszą po prostu wartość działki. Ale ja najchętniej sprzedałbym ją miastu - mówi znany rzeszowski biznesmen Leszek Perdeusz. - Byłaby idealna na parking dla kibiców przychodzących na stadion miejski. To nie do pomyślenia, żeby wielotysięczny obiekt nie miał swojego parkingu - dodaje.

I mówi wprost, że w związku z imprezami na stadionie działka, na której stoi teraz chiński market, wymaga częstszego sprzątania. Właściciel robi to na swój koszt. Na razie - mimo wyraźnych sygnałów o chęci sprzedaży - miasto nie wyraża zainteresowania kupnem.