Protest pod mieszkaniem kardynała Dziwisza. "Pan Dziwisz nic nie wie, nic nie słyszał i nic nie widział" [ZDJĘCIA]

FLESZ - Czy firmy zaczną zwalniać pracowników?

Na ulicy Kanoniczej po godzinie 12 zgromadziło się sporo osób. Na miejscu jest też policja, która jednak na razie nie interweniuje. Organizatorzy protestu cały czas przypominają przez megafony, że zgromadzenie jest oficjalnie zgłoszone i może na nim przebywać tylko pięć osób. W okolicy jednak jest sporo "spacerowiczów". Organizatorzy cały czas nawołują do trzymania odpowiedniego dystansu.

Protest na ulicy Kanoniczej zorganizowała inicjatywa obywatelska "DOŚĆ milczenia - STOP klerykalizacji Polski". W zapowiedzi wydarzenia padały słowa, że "Pan Dziwisz nic nie wie, nic nie słyszał i nic nie widział".

Niedzielny protest został zgłoszony w urzędzie miasta jako oficjalne wydarzenie. Oznacza to, że legalnie mogło w nim wziąć udział tylko pięć osób, w związku z koronawirusowymi obostrzeniami. Na proteście pojawili się jednak "spacerowicze".

- Nazwisko kardynała Dziwisza pojawia się w historiach tuszowania nadużyć seksualnych Kościoła na całym świecie - mówi francuski dziennikarz Federic Martel, jeden z bohaterów dokumentu TVN "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza". Ten film porusza i może być kolejnym wstrząsem dla Kościoła w Polsce, co de facto już pokazuje sondaż Ibris dla "Rzeczpospolitej".

Przedstawione w filmie dokumenty i relacje sugerują, że nazwisko kardynał Dziwisza przewija się w wielu sprawach wykorzystywania seksualnego nie tylko w Polsce. Jeden z bohaterów filmu mówi wprost, że kardynał Dziwisz zostanie zapamiętany jako czarna postać w historii Kościoła, jako zaangażowany w jeden z największych skandali współczesnego Kościoła.

"Kardynał miał ogromną wiedzę i nic z nią nie zrobił, księża, którzy byli oskarżeni o pedofilię, nie zostali odsunięci od pracy, jakby się nic nie stało" – mówi jeden z rozmówców dziennikarza, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.