MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Protezy zastępują im nogi. Latem zdobyli Tarnicę, teraz na nartach Jaworzynę Krynicką [GALERIA ZDJĘĆ]

af
- Wejście na Jaworzynę Krynicką rozpoczęliśmy zielonym szlakiem. Końcowy etap około 700 metrów pokonaliśmy szlakiem czerwonym - opowiada Mariusz Grela, szef Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych i organizator wyprawy.
- Wejście na Jaworzynę Krynicką rozpoczęliśmy zielonym szlakiem. Końcowy etap około 700 metrów pokonaliśmy szlakiem czerwonym - opowiada Mariusz Grela, szef Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych i organizator wyprawy. Archiwum
Droga na najwyższy szczyt w Beskidzie Sądeckim (1114 m n.p.m.) zajęła im 2 godziny i 15 minut. Pomimo, że protezy zastępują im ręce i nogi, wspięli się na wysokość 60. piętra. To już druga wyprawa zorganizowana przez Rzeszowskie Zakłady Ortopedyczne.

- Wejście na Jaworzynę Krynicką rozpoczęliśmy zielonym szlakiem. Końcowy etap około 700 metrów pokonaliśmy szlakiem czerwonym - opowiada Mariusz Grela, szef Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych i organizator wyprawy.

Jej uczestnicy idąc w śniegu pokonali ponad 7 tysięcy kroków. Zimowe wejście na szczyt Jaworzyny Krynickiej zajęło amputowanym i ich rodzinom ponad dwie godziny.

- To bardzo dobry czas - przyznaje pan Mariusz.

W zimowej wyprawie wzięło udział 18 osób, 15 z nich jest po amputacji nogi lub nóg, pozostałe osoby z protezami rąk. Najmłodszym uczestnikiem był ośmioletni Filip z Kosiny.

- W czasie wyjazdu świętowaliśmy jego urodziny - opowiada pan Mariusz.

Chłopiec, pomimo że urodził się bez przednich części stóp, ma skrócone lewe przedramię, a w prawej ręce tylko dwa paluszki, nadawał szybkiego tempa całej grupie. Latem wraz z podopiecznymi RZO zdobył najwyższy szczyt Bieszczad - Tarnicę.


ZOBACZ TEŻ: Struś ma protezę nogi. Wykonali ją rzeszowscy specjaliści

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24