Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeciw likwidacji kursu PKS z Przemyśla do Kańczugi

Norbert Ziętal
Za kilka tygodni zmieni się rozkład przemyskiego PKS. Mogą być zmiany w niektórych kursach.
Za kilka tygodni zmieni się rozkład przemyskiego PKS. Mogą być zmiany w niektórych kursach. Norbert Ziętal
- Poranne połączenie z Kańczugi do Przemyśla, a później powrotny po godz. 15 to wygodne, wprost idealne rozwiązanie. Ostatnio usłyszałam jednak, że PKS chce je zlikwidować. To fatalnie - mówi Czytelniczka. - Nic nie jest przesądzone, na razie analizujemy różne rozwiązania - odpowiada przewoźnik.

Naszej Czytelniczce chodzi o autobus kursujący na trasie Przemyśl - Kańczuga - Przemyśl. Z Kańczugi wyjeżdża o godz. 5.15, jedzie m.in. przez Pruchnik, Rokietnicę, Kosienice. W Przemyślu jest ok. wpół do siódmej rano. O godz. 15.15 wyjeżdża z Przemyśla do Kańczugi. To doskonałe połączenie dla osób rano dojeżdżających do pracy lub szkoły a po południu wracających do domu.

- Jest inny autobus jeżdżący na tej trasie, który kursuje z Przemyśla do Rzeszowa. Jedzie jednak o innych godzinach a przede wszystkim na okres wakacyjny jest zawieszany - twierdzi Czytelniczka.
Adam Olszak, prezes PKS w Przemyślu, zna sprawę. Otrzymał już sygnały od pasażerów.

- Sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Analizujemy opłacalność kursów, nie tylko tego do Kańczugi. Na tej podstawie będziemy modyfikować rozkład jazdy - mówi prezes Olszak.

W przypadku kursu do Kańczugi w grę oprócz likwidacji może wchodzić czasowe zawieszenie na okres wakacji lub skrócenie trasy, np. tylko z Przemyśla do Pruchnika, na stałe lub czasowo.

- Może być więcej zmian w rozkładzie, ale rewolucji nie przewidujemy - mówi Olszak.

Analizy potrwają jeszcze kilka tygodni. Rozkład jazdy przemyskiego PKS ma się zmienić ok. 25 czerwca.

- Jako firma musimy zarabiać pieniądze. Jednak i tak wykonujemy sporo kursów, które nie są opłacalne. Np. z głównej trasy zjeżdżamy do bocznych miejscowości. Chcemy utrzymać linie, które budowaliśmy nieraz i przez kilkadziesiąt lat - mówi prezes Olszak.

Narzeka na konkurencję busów, która często jest na granicy uczciwości. Zdarza się, że busy tak dopasowują swoje rozkłady jazdy, aby na przystankach być kilka minut przed pojazdem PKS. W ten sposób zabierają klientów sprzed nosa.

- Najbardziej boli to, że my te linie i konkretne godziny odjazdu budowaliśmy latami, a ktoś przychodzi na gotowe i w taki sposób korzysta - mówi Olszak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24