Przedłużony areszt tymczasowy dla Pabla G. Zatrzymany w Przemyślu hiszpański dziennikarz jest podejrzany o szpiegostwo dla Rosji [ZDJĘCIA]

Sąd Okręgowy w Przemyślu do końca sierpnia przedłużył areszt tymczasowy dla Pabla G. To hiszpański dziennikarz, który jest podejrzany o szpiegostwo dla Rosji.

Pablo G. został zatrzymany w nocy z 27 na 28 lutego w hotelu w Przemyślu, przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Usłyszał od prokuratora zarzut szpiegostwa na rzecz Rosji, a konkretnie Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Federacji Rosyjskiego (GRU, czyli wywiad wojskowy). Na prokuratorski wniosek został przez sąd tymczasowo aresztowany na trzy miesiące, do 29 maja. W środę przemyski sąd, na wniosek prokuratury, zdecydował o przedłużeniu aresztu o kolejne trzy miesiące.

Śledztwo w tej sprawie prowadzą lubelski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej oraz Wydział Zamiejscowy w Radomiu Delegatury ABW w Lublinie. Pablo G. przebywa w areszcie śledczym w Radomiu, ma stały kontakt ze swoimi obrońcami, polskim adwokatem i hiszpańskim.

- Mężczyzna został zidentyfikowany jako agent Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Federacji Rosyjskiego (GRU - wywiad wojskowy - przyp. red). Działania na rzecz Rosji prowadził, korzystając ze statusu dziennikarskiego. Dzięki temu miał możliwość swobodnego przemieszczania się po Europie i świecie, w tym do stref objętych konfliktami zbrojnymi i rejonów napięć politycznych - twiedzi Stanisław Żaryn, rzecznik Koordynatora Służb Specjalnych.

40-letni Pablo G. jest freelancerem, wolnym strzelcem, czyli dziennikarzem niezwiązanym etatowo z żadną redakcją. Pracował dla wydawnictw prasowych oraz telewizji hiszpańskich i portugalskich. Lubi operować na terenach Rosji i państw, dawnych republik ZSRR (Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich). Często relacjonuje konflikty wojenne. Udziela się również jako politolog. Urodził się w Moskwie. Jest wnukiem Hiszpana ewakuowanego do ZSRR, wraz z kilkudziesięcioma tys. innych osób, w latach 30. ubiegłego wieku.

Bezpośrednio przed zatrzymaniem w Polsce był we wschodniej Ukrainie. Zgodę na przebywanie w przyfrontowej strefie otrzymał od ukraińskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. Pracował wspólnie z dwoma kolegami. Jednak tylko on otrzymał wezwanie na przesłuchanie do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy SBU. Stało się to po tym, jak na twitterze opublikował zdjęcia z wycieczki do schronu i do fabryki w Dnieprze, w której produkowane są m.in. elementy uzbrojenia. Po przesłuchaniu został wypuszczony. Jak jednak wyjawił na twitterze, groziło mu wydalenie z Ukrainy,

Dociera do Polski, gdy wojna Rosji z Ukrainą wisi na włosku. 24 lutego znajduje się w niewielkiej jeszcze grupie dziennikarzy, która w Przemyślu relacjonuje przyjazd pierwszego pociągu z uchodźcami.

Śledztwo przeciwko Pablo G. jest tajne, służby nie podają szczegółów. Z informacji podanych przez media wynika, że przy Hiszpanie znaleziono dwa paszporty. Jak wynika z naszych informacji, hiszpański na nazwisko Pablo G, ale również rosyjski (lub jego kserokopię) na dane Pavla R. oraz karty kredytowe rosyjskich banków. Okazuje się jednak, że paszporty są prawdziwe. Pablo G. po rozwodzie rodziców wyprowadził się z Moskwy do Hiszpanii, zmienił imię na z Pavlo na Pablo i przyjął panieńskie nazwisko matki. Na karty rzekomo mają docierać pieniądze od jego ojca z Rosji, dochód z wynajmu mieszkania.

Jakie inne dowody mają śledczy? Nie ujawniają tego.

Przeciwko przetrzymywaniu w areszcie Pablo G. protestują hiszpańscy dziennikarze oraz niektóre europejskie organizacje reporterów. Dziennikarzowi grozi do 10 lat więzienia.