Zatrzymania trwały od 2000 r. Ostatnie osoby sąd aresztował we wtorek. - Nie wykluczamy, że będą kolejne zatrzymania. Straty są trudne do oszacowania, na pewno liczone w milionach złotych. Tylko z podwarszawskiej fabryki gang wyłudził 500 telewizorów, które miały wyjechać do Włoch, a zostały sprzedane w hipermarketach w Polsce - mówi podinsp. Wiesław Ciepiela z Komendy Wojewódzkiej Policji.
Policjanci z gorzowskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego rozbili swoiste przedsiębiorstwo przestępcze działające w całym kraju.
Niczym firma
Strukturę grupa zaczęła budować w 1999 r. W jej skład weszli ludzie z Poznania, Warszawy, Gdańska i Słubic. Gangsterzy rozpoczęli od przemytu spirytusu i papierosów, wykorzystując lukę na przestępczym rynku, jaka pojawiła się po rozbijanych przez policję gangach z Pruszkowa i Wołomina. Na podstawie sfałszowanych dokumentów celnych do Polski przemycali spirytus, a eksportowali papierosy. Gdy przemyt stał się zbyt ryzykowny, przerzucili się na wyłudzenia.
W uczciwych firmach zdobywali informacje o planowanych transportach za granicę dużych ładunków, po czym oferowali swoje, tanie usługi spedycyjne. Przestępcy, którzy wcześniej zajmowali się legalną spedycją, doskonale wiedzieli, jakie przygotować dokumenty, żeby nie wzbudzać podejrzeń kontrahentów. Jako przewoźnik odbierali towar, ale nie wywozili go z Polski, tylko sprzedawali w dużych sieciach handlowych. Wyłudzili od producentów kilkaset telewizorów, kilka tysięcy odkurzaczy, meble, a nawet cukier i czekoladę.
Dziupla w pegeerze
W 2000 r. policja zatrzymała część grupy. To spowodowało, że inni jej członkowie znowu zmienili sposób działania - napadali na tiry z ładunkiem. Po zwerbowaniu pracowników firm spedycyjnych z woj. lubuskiego wiedzieli, z jakim towarem ciężarówki wjeżdżają do Polski. Wybierali przede wszystkim transporty z Białorusi z wysokiej klasy telewizorami i drogim sprzętem do kina domowego. Śledzili trasę przejazdu, a gdy tir dojeżdżał w miejsce, z którego najszybciej i najbezpieczniej można było transportować zrabowany towar, napadali na kierowcę. - Czasem zlecali napad innej grupie, np. przestępcom z Wyszkowa - mówi policjant z KWP. Towar ukrywali w "dziuplach". Największa z nich znajdowała się w woj. pomorskim w byłym PGR koło Wejherowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?