Nawet 2-letnie odprawy otrzymają zwalniani z Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu. Po przegranym przetargu na dostawę 70 śmigłowców dla polskiej armii pracę straci 500 pracowników
Amerykański koncern Sikorsky oficjalnie ogłosił globalną redukcję zatrudnienia w swoich zakładach o 1400 pracowników. W tym około 500 z PZL Mielec.
W lotniczej fabryce pracuje obecnie ponad 2200 osób. Związkowcy i zarząd PZL uzgodnili zasady odpraw i rekompensat dla odchodzących z fabryki. Marian Kokoszka, przewodniczący komisji zakładowej Solidarności tłumaczy, że zwalniani otrzymają odprawy wynikające z układu zbiorowego pracy. Ponadto dodatkowe rekompensaty finansowe. Pracownicy o stażu do 10 lat pracy – 9 tys. zł, do 15 lat – 30 tys., a powyżej 15 lat – 45 tys. zł.
– Średnio w sumie pracownicy otrzymają dwuletnie odprawy. A przeciętna płaca w PZL oscyluje w granicach 3 tysięcy złotych – dodaje Kokoszka.
Zarząd firmy przez ostatni tydzień negocjował zasady zwolnień z zakładową Solidarnością oraz Zw. Zaw. Przemysłu Elektromaszynowego. Ustalono, że pakiet świadczeń osłonowych będzie obejmował także doradztwo zawodowe i bezpłatne szkolenia dotyczące rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej. PZL będzie pomagać zwalnianym w znalezieniu kilkuset miejsc pracy w polskich firmach koncernu United Technologies Corporation.
Przegrali przetarg na 13 miliardów dolarów
Przetarg na dostawy 70 śmigłowców dla naszej armii ma długą historię. MON ogłosił zapotrzebowanie na nowe helikoptery już kilka lat temu, ale z roku na rok przesuwał termin rozpoczęcia konkursu. Jako pierwszy zgłosił się amerykański Sikorsky, właściciel PZL Mielec. Uruchomił w polskim zakładzie produkcję śmigłowców „Black Hawk”. W ciągu kilku lat zwiększał produkcję i zatrudnienie. Zainwestował też w dodatkowe moce produkcyjne, licząc na zwycięstwo w przetargu. Amerykanie są bardzo zadowoleni z jakości montowanych w Mielcu helikopterów. W niczym nie ustępują maszynom opuszczającym hale produkcyjne w amerykańskich zakładach koncernu. Dotąd odleciało z Mielca do odbiorców w różnych częściach świata ponad 30 black hawków.
Mielec miał w konkursie dwóch mocnych rywali. Włosko-brytyjskie konsorcjum AgustaWestland, które kupiło WSK Świdnik, oferowało wiropłat AW 149. Natomiast koncern Airbus Helikopters wystartował z helikopterem „Caracal”, który zwyciężył w przetargu i zgarnął całą pulę. Wartość zamówienia wynosi 13 miliardów dolarów.
Chcieli obserwować przebieg prób caracala
Zarówno z przebiegiem, jak i wynikami przetargu od początku nie godzi się zakładowa "Solidarność" z mieleckiej fabryki. Od dłuższego czasu iskrzy w jej relacjach z MON. Wcześniej związkowcy ustalili z resortem obrony, że próby francuskiego caracala na poligonie w Powidzu będzie obserwował przedstawiciel związku. Jednak do tego nie doszło. Związkowcy twierdzą, że nie otrzymali zaproszenia dla swego reprezentanta, a MON, że zaproszenie było i do ostatniej chwili czekano na pojawienie się przedstawiciela „S”. Kilka tygodni temu caracal zakończył próby poligonowe, a wojsko oceniło je bardzo pozytywnie. Przystąpiono do negocjacji ostatecznej umowy.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział