Przegrali wybory parlamentarne na Podkarpaciu. Co robią?

Po wyborach parlamentarnych w 2015 roku część posłów, z żalem, musiała opuścić sejmowe ławy, bo wyborcy powiedzieli im „nie”. W grupie odrzuconych polityków byli m.in.: Jan Bury, Dariusz Dziadzio, Tomasz Kamiński, Antoni Błądek, Piotr Tomański. Zmieniono także wojewodów, posadę straciła Małgorzata Chomycz-Śmigielska.

Małgorzata Chomycz-Śmigielska została wojewodą podkarpackim z nadania Platformy Obywatelskiej. Tworzyła struktury tej partii w Lesku i powiecie bieszczadzkim. Wojewodą przestała być na początku grudnia 2015 roku, a pod koniec roku została zastępcą wójta podprzemyskiej gminy Fredropol. W tym samym czasie zrezygnowała z członkostwa w PO. Mieszka razem z mężem i dwójką dzieci we wsi Chołowice.

Największy przegrany ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych to Jan Bury, poseł i szef podkarpackich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego. Bury był posłem z bardzo długim stażem, w Sejmie zasiadał przez sześć kadencji, był też członkiem Krajowej Rady Sądownictwa z ramienia Sejmu. Po przegranych wyborach zrezygnował z kierowania partią na Podkarpaciu.

Już w czasie ubiegłej kadencji Sejmu Buremu dosyć mocno przyglądała się prokuratura, ale nic nie mogła zrobić, bo chronił go immunitet. Jak tylko przestał być posłem i stracił immunitet, usłyszał prokuratorskie zarzuty. M.in. wpływanie na wyniki konkursu na stanowisko zastępcy dyrektora w rzeszowskiej delegaturze NIK-u, powoływanie się na wpływy, a także przyjmowanie korzyści materialnych w zamian za załatwienie różnych spraw. Bury został zatrzymany, ale sąd zwolnił go z aresztu za poręczeniem majątkowym. Miał zapłacić 100 tys. zł i zapłacił, miał także założyć hipotekę na nieruchomości o wartości 900 tys. zł, ale tego nie zrobił do tej pory. Na początku października decyzję w tej sprawie ma podjąć rzeszowski sąd. Bury może stracić całą wpłaconą kaucję lub jej część. Bury prowadzi od pewnego czasu firmę doradztwa gospodarczego.

Czytaj też: Jan Bury zatrzymany przez CBA. Prokuratura postawiła zarzuty

Kolejny wielki przegrany to Tomasz Kamiński, szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej na Podkarpaciu. Kamiński był w Sejmie przez dwie kadencje, w ostatniej jako jedyny poseł SLD z naszego regionu. Po przegranych wyborach znalazł pracę w rzeszowskim Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji.

- Jestem zastępcą kierownika jednego z wydziałów, pracuję, mam o wiele więcej wolnego czasu, który mogę poświęcić rodzinie - mówi Kamiński. - Ale z polityki nie rezygnuję, trochę odpocznę i wracam do gry - zapowiada.

W ostatnich wyborach do władz wojewódzkich SLD Kamiński nie został ponownie wybrany na szefa rady wojewódzkiej partii. Tę funkcję objął Wiesław Buż.

Piotr Tomański posłem był przez dwie kadencje, w roku ubiegłym nie wszedł do Sejmu. Nadal prowadzi z powodzeniem własną działalność gospodarczą. Zapowiedział też, że z polityki nie rezygnuje.

Natomiast z polityki, mandatu posła, stanowiska wiceministra i szefa podkarpackich struktur Platformy Obywatelskiej zrezygnował w czerwcu 2015 roku Zbigniew Rynasiewicz. Ma kłopoty z prokuraturą, usłyszał już zarzuty. Prowadzi w tej chwili własną firmę.

Jedynym posłem minionej kadencji z Prawa i Sprawiedliwości, który nie wszedł ponownie do Sejmu, jest Antoni Błądek, choć startował z wysokiego trzeciego miejsca. Był posłem przez dwie kadencje.

Teraz jest emerytem.