Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegrali wybory. Teraz wracają na urzędnicze stołki

Paulina Bajda
Byli samorządowcy z Bieszczadów po przegranych wyborach mieli zapewnioną pracę i odpowiednio wyższe pensje w ustrzyckim urzędzie.

Były starosta bieszczadzki Krzysztof Gąsior wrócił do urzędu na stanowisko inspektora, były wicestarosta Zygmunt Krasowski jest natomiast kierownikiem wydziału oświaty, a były wiceburmistrz Jacek Przybyła, który obecnie jeszcze przebywa na okresie wypowiedzenia z poprzedniego stanowiska, wrócił na stanowisko inspektora.

- Cóż mogę powiedzieć, cieszę się, że będę mógł współpracować z tak doświadczonymi samorządowcami - mówi z rezygnacją w głosie Bartosz Romowicz, nowy burmistrz Ustrzyk Dolnych. - Mam nadzieję, że jako osoby doświadczone pokażą innym pracownikom ,jak usprawnić pracę w urzędzie - dodaje.

Romowicz, który wcześniej pracował w biurze poselskim posła Jana Burego z PSL, też wziął w nim bezpłatny urlop. - Inna sytuacja jest jednak wtedy, gdy ktoś wraca na stanowisko samorządowe w urzędzie, a inna, gdy dla kogoś tworzy się dodatkowe miejsce pracy. Jest to nieetyczne - przekonuje.

Burmistrz zapowiada, że nie planuje zwolnień w urzędzie. Dodaje też, że w przyszłości na każde stanowisko urzędnicze będzie ogłoszony konkurs, tak by nie było żadnych wątpliwości przy zatrudnianiu.

Od urzędników udało nam się oficjalnie dowiedzieć, jakie pensje będą pobierali trzej nowi pracownicy ustrzyckiego urzędu, takie informacje objęte są bowiem ochroną danych osobowych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ich pensje sięgaja 5 tys. zł brutto.

- Nie mam pojęcia, jaką pensje dostanę, nie interesowałem się tym. Najprawdopodobniej tyle co inni kierownicy - wyjaśnia Zygmunt Krasowski.

Średnia pensja kierownika w Urzędzie Miejskim w Ustrzykach Dolnych wynosi brutto 4807,73 złotego. Inspektorzy średnio pobierają natomiast 2550,75 zł - to o połowę mniej niż dostaną Gąsior i Przybyła, ale cóż, nie każdy był starostą i wiceburmistrzem.

- Takie powroty na stanowiska wcale nie dziwią. Mniej więcej 15 lat temu napisałem tekst o pozostałościach PRL-u w III RP. Jest tego mnóstwo - ocenia Krzysztof Prendecki, socjolog z Politechniki Rzeszowskiej.

- Jak w filmie Barei "mój mąż z zawodu jest dyrektorem!". Politykę traktuje się jak zdobyczne łupy, nieważne stanowisko, najważniejsze ,aby kasa się zgadzała. W sumie trudno się dziwić, znamy takich którzy nigdy żadną uczciwą pracą się nie skalali. I wypadnięcie poza karuzelę stanowisk byłoby dla nich zbyt okrutne - dodaje.

Podobne sytuacje "zaplanowanych powrotów" samorządowców zdarzają się w wielu gminach, nie tylko na Podkarpaciu.

- Skoro tym ludziom podziękowano w wyborach, to znaczy, że społeczeństwo miało ich dość. Jak zauważył Kisiel, trzeba władzy kupić szklane nocniki, aby zauważyła ,co narobiła. Posady nasi wybrańcy traktują tak, jak zdobyczne łupy. Już dawno pozbawiliśmy się złudzeń, aby stołki obsadzali fachowcy - podsumowuje sprawę Krzysztof Prendecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24