Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegrały z rywalkami i ze sobą

Tomasz Leyko
Mielecka młodzież gra coraz odważniej. Dorota Wilk (z nr 8) blokuje Karolinę Ciaszkiewicz
Mielecka młodzież gra coraz odważniej. Dorota Wilk (z nr 8) blokuje Karolinę Ciaszkiewicz KRZYSZTOF URBAŃSKI
Terminarz rozgrywek nie jest łaskawy dla siatkarek Stali Mielec. Zespół Jacka Wiśniewskiego gra pod rząd z ligowymi potentatami i przegrywa.

Porażki zamiast mobilizować wpływają destrukcyjnie na drużynę i dają powody do kolejnych ataków ze strony małej grupki widzów, która w tym sezonie uzurpuje sobie prawo do śmiałych i krzywdzących opinii o mieleckich siatkarkach.

Mielczanki mają chyba największy problem nie z przyjęciem, nie z rozegraniem czy atakiem, ale z psychiką. Za tydzień Stal gra z kolejnym zespołem z górnej półki Aluprofem Bielsko-Biała. Trudno przed tym meczem być optymistą.

Kompromitacja

Porażkę z mocnym Centrostalem da się wytłumaczyć, ale nie można przegrywać setów do 7, nawet z takim rywalem.

- Długo jestem sędzią, ale jeszcze nie pisałam protokołu z setem do 7 - powiedziała po meczu Olga Kwiecień, sekretarz tego meczu.

Pani Ola, jako trenerka wyszukała talent libero mieleckiej Stali Katarzyny Ząbek. Niestety wychowanka nie zaliczy meczu do udanych. W końcówce czwartego seta rozbolały ją plecy i koleżanki musiały sobie radzić bez niej.

Kowalkowska nie pomogła

- W drugim secie nasze podniosły się - mówili kibice.

Grupka złośliwych była innego zdania: - Bydgoszczanki za bardzo się rozluźniły po spacerku w I secie - mówili.

Mimo porażki w całym meczu, pierwsza wypowiedź jest chyba bliższa prawdy. Mielczanki były złe na siebie po I secie.

Agata Wilk aż "kipiała ze złości". To ona w sobotę była liderką mieleckiej drużyny. Najmniejsza na boisku, ale największa duchem. Gdy ze stoickim spokojem kiwnęła nad doświadczonymi Karoliną Ciaszkiewicz i Iljaną Goczevą Stal wygrywała 9:6. Bydgoszczanki zdołały jednak wyrównać (10:10), ale w Stali przez chwilę funkcjonował blok. Ewelina Dązbłaż z Iwoną Waligórą powstrzymały Karolinę Ciaszkiewicz i było 13:10.

To był znak dla trenera Makowskiego, że sytuacja wymyka się spod kontroli. Po raz pierwszy w meczu pojawiła się na boisku kapitan drużyny Ewa Kowalkowska, w chwilę później weszła również Joanna Kuligowska. Kowalkowska zrobiła dwa punkty z zagrywki (17:13), ale w ataku pomyliła się Karolina Ciaszkiewicz. Świetnie w końcową linię zaserwowała Dązbłaż (20:15), ze skrzydła huknęła Wilk (22:16) i Stal wyrównała stan meczu.

Płonne nadzieje

W trzecim secie miało być jeszcze lepiej, ale już po trzech piłkach Jacek Wiśniewski musiał ponownie zaprosić na krótką rozmowę swoje dziewczyny. Poprawa była chwilowa. Skorupa i Łukaszewska zatrzymały blokiem Kuligowską (3:4), ale po serii błędów Stal znów rywalki wysoko prowadziły (7:13).

Wreszcie dostała piłkę Agata Wilk i zrobiła dwa punkty (9:13). Jednak czas wziął trener Makowski i wszystko wróciło do normy (9:16). W ostatnim secie też było nieźle (tylko 10:11). Więcej mogły pograć juniorki Dorota Wilk na rozegraniu oraz na środku Agata Turbak.

Ten najmłodszy blok w lidze świetnie powstrzymał jeden z ataków Kowalkowskiej. Jeden udany blok to ledwo tlące się światełko w tunelu. Dobre i to, bo starsze zawodniczki zdobyły w tym elemencie niewiele więcej punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24