Porażki zamiast mobilizować wpływają destrukcyjnie na drużynę i dają powody do kolejnych ataków ze strony małej grupki widzów, która w tym sezonie uzurpuje sobie prawo do śmiałych i krzywdzących opinii o mieleckich siatkarkach.
Mielczanki mają chyba największy problem nie z przyjęciem, nie z rozegraniem czy atakiem, ale z psychiką. Za tydzień Stal gra z kolejnym zespołem z górnej półki Aluprofem Bielsko-Biała. Trudno przed tym meczem być optymistą.
Kompromitacja
Porażkę z mocnym Centrostalem da się wytłumaczyć, ale nie można przegrywać setów do 7, nawet z takim rywalem.
- Długo jestem sędzią, ale jeszcze nie pisałam protokołu z setem do 7 - powiedziała po meczu Olga Kwiecień, sekretarz tego meczu.
Pani Ola, jako trenerka wyszukała talent libero mieleckiej Stali Katarzyny Ząbek. Niestety wychowanka nie zaliczy meczu do udanych. W końcówce czwartego seta rozbolały ją plecy i koleżanki musiały sobie radzić bez niej.
Kowalkowska nie pomogła
- W drugim secie nasze podniosły się - mówili kibice.
Grupka złośliwych była innego zdania: - Bydgoszczanki za bardzo się rozluźniły po spacerku w I secie - mówili.
Mimo porażki w całym meczu, pierwsza wypowiedź jest chyba bliższa prawdy. Mielczanki były złe na siebie po I secie.
Agata Wilk aż "kipiała ze złości". To ona w sobotę była liderką mieleckiej drużyny. Najmniejsza na boisku, ale największa duchem. Gdy ze stoickim spokojem kiwnęła nad doświadczonymi Karoliną Ciaszkiewicz i Iljaną Goczevą Stal wygrywała 9:6. Bydgoszczanki zdołały jednak wyrównać (10:10), ale w Stali przez chwilę funkcjonował blok. Ewelina Dązbłaż z Iwoną Waligórą powstrzymały Karolinę Ciaszkiewicz i było 13:10.
To był znak dla trenera Makowskiego, że sytuacja wymyka się spod kontroli. Po raz pierwszy w meczu pojawiła się na boisku kapitan drużyny Ewa Kowalkowska, w chwilę później weszła również Joanna Kuligowska. Kowalkowska zrobiła dwa punkty z zagrywki (17:13), ale w ataku pomyliła się Karolina Ciaszkiewicz. Świetnie w końcową linię zaserwowała Dązbłaż (20:15), ze skrzydła huknęła Wilk (22:16) i Stal wyrównała stan meczu.
Płonne nadzieje
W trzecim secie miało być jeszcze lepiej, ale już po trzech piłkach Jacek Wiśniewski musiał ponownie zaprosić na krótką rozmowę swoje dziewczyny. Poprawa była chwilowa. Skorupa i Łukaszewska zatrzymały blokiem Kuligowską (3:4), ale po serii błędów Stal znów rywalki wysoko prowadziły (7:13).
Wreszcie dostała piłkę Agata Wilk i zrobiła dwa punkty (9:13). Jednak czas wziął trener Makowski i wszystko wróciło do normy (9:16). W ostatnim secie też było nieźle (tylko 10:11). Więcej mogły pograć juniorki Dorota Wilk na rozegraniu oraz na środku Agata Turbak.
Ten najmłodszy blok w lidze świetnie powstrzymał jeden z ataków Kowalkowskiej. Jeden udany blok to ledwo tlące się światełko w tunelu. Dobre i to, bo starsze zawodniczki zdobyły w tym elemencie niewiele więcej punktów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?