Przegrana Rawlplug Sokoła. Łańcucianie mieli dobry moment w trzeciej kwarcie, ale ostatnia odsłona należała do Polonii Leszno

Po wyleczeniu kontuzji łydki do gry w naszej ekipie wrócił Rafała Kulikowski (leczy się Szymon Pawlak), ale twierdza Łańcut po raz drugi padła w tym sezonie dość szybko. A był taki moment, gdy kompletnie się na to nie zanosiło.

Po trudnych dwóch pierwszych kwartach sokoły wygrały pierwsze fragmenty III odsłony 14 i tym samym mogły się cieszyć z 14 punktów zapasu (57:43 w 23. minucie). Ekipa z Leszna nie straciła jednak ducha walki, zaczęła często trafiać i przed ostatnią ćwiartką miała tylko 3 “oczka” straty (61:64).

Zaczęła się wojna nerwów. W połowie IV kwarty nasz team był jeszcze na plusie, ale finiszowe minuty należały do gości. Niespełna minutę przed syreną wygrywali 86:79. Gospodarze nie złożyli broni, trafił Karolak, Wieloch, straty zmniejszyły się do 2 punktów, ale piłka była w rękach rywali, do końca gry zostało 7 sekund i cud się nie zdarzył.

Rawlplug Sokół - Timeout Polonia 1912 87:89

Kwarty: 16:21, 27:22, 21:18, 23:28.

Rawlplug Sokół Łańcut: Kulikowski 9 (1x3), Konopatzki 12 (2x3, 7 zb., 5 as.), Karolak 11 (2x3, 3 prz.), Wieloch 27 (4x3), Ciechociński 6 (1x3, 9 zb.) oraz Czerwonka 10 (1x3), Szymański 6, Zaguła 0, Klima 6. Trener Dariusz Kaszowski.

Timeout Polonia 1912 Leszno: Sanny 10 (5 as.), Chanas (3x3), Milczyński 7 (11 zb.), Krawczyk (1x3, 5 as.), Pabian 18 (12 zb., 2x3) oraz Turbacz 16 (5x3), Smolak 3 (1x3), Pruefer 2. Radosław Hyży.

Zobacz też: TOP 10 piłkarzy 4 ligi podkarpackiej po rundzie jesiennej