Przejście na emeryturę powinno być prawem pracownika, a nie obowiązkiem

To prawda, że związek zawodowy „Solidarność” był zdecydowanym przeciwnikiem decyzji parlamentu i rządu Donalda Tuska z 2012 roku o podwyższeniu wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn do 67. roku życia. Tysiące związkowców, także z Podkarpacia, manifestowało wtedy w Warszawie przeciwko arogancji ówczesnej koalicji rządzącej, która arbitralnie podniosła wiek emerytalny o 2 lata dla mężczyzn i o 7 lat dla kobiet. Ostro protestowaliśmy wtedy przeciwko arogancji polityków koalicji Platformy Obywatelskiej i PSL, którzy wyrzucili do kosza 2 miliony zebranych podpisów mieszkańców naszego kraju za przeprowadzeniem referendum w sprawie wieku emerytalnego.

Ta ustawa podwyższająca wiek emerytalny większości pracownikom się jednak nie podobała i na szczęście obowiązywała tylko pięć lat. Po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości wiek emerytalny został od października 2017 r. ponownie obniżony i zróżnicowany ze względu na płeć. Obecnie wynosi on 60 lat dla kobiet oraz 65 lat dla mężczyzn.

NSZZ „Solidarność” stoi na stanowisku, że emerytura wynikająca z osiągnięcia wieku 60 lub 65 lat, albo emerytura stażowa, powinna być prawem pracownika i ja się z tym stanowiskiem w pełni utożsamiam. My jako związek zawodowy nie żądamy uchwalenia ustawy, która nie będzie narzucała obowiązku przejścia na emeryturę, tylko chcemy rozwiązań, które pozostawią pracownikom prawo wyboru odnośnie do terminu przejścia na emeryturę. Nazwa „emerytura stażowa” bierze się stąd, że po wypracowaniu określonego stażu pracy osoba zatrudniona miałaby prawo do przejścia na emeryturę. W przypadku kobiet po przepracowaniu minimum 35 lat, zaś w przypadku mężczyzn - 40 lat.

Chcę podkreślić, że mamy w Polsce jeszcze dużo osób bardzo ciężko pracujących i sporo zawodów, w których po przepracowaniu 35-40 lat pracownicy są wypaleni i na tyle wyeksploatowani, że dalsza praca do osiągnięcia określonego wieku emerytalnego jest dla nich katorgą. Są też stanowiska pracy wymagające wysokich predyspozycji fizycznych i psychicznych, których osoby po „sześćdziesiątce” nie są w stanie właściwie spełniać. Dlatego w cywilizowanym świecie „praca na siłę” nie powinna mieć miejsca.

Jako „Solidarność” uważamy, że pracownice przez 3,5 dekady, a pracownicy przez 4 dekady wypracowali sobie środki, które pozwolą im przejść na emeryturę. Z oczywistych względów, ta emerytura będzie niższa niż w przypadku pracy do ustawowego wieku 60 lub 65 lat. Jednak takie rozwiązanie pozwoliłoby odpocząć tym wszystkim, którzy są już naprawdę zmęczeni pracą i zaczynają coraz częściej chorować.

Mam pełną świadomość, że nie wszyscy pracownicy będą korzystać z prawa do stażowej emerytury. Jest spora grupa pracowników, którzy mieli i mają mniej uciążliwą pracę, nawet po osiągnięciu wieku emerytalnego czują się nadal świetnie i są w stanie spełniać się zawodowo i nadal wydajnie pracować. Jest też coraz więcej osób, które pracują nawet dłużej niż do 67. roku życia.

NSZZ „Solidarność” złożyła do Sejmu RP projekt obywatelski w sprawie emerytur stażowych. Wiemy, że projekt w tej sprawie złożył też Prezydent RP. Prace nad przyszłą ustawą o emeryturach stażowych z nieznanych mi powodów się przeciągają. Mam jednak nadzieję, że zostanie uchwalona taka ustawa, która spełni oczekiwania pracowników. Nie jest sztuką skrócić czy wydłużyć o kilka lat oczekiwanie na emeryturę. Z niewolnika nie ma pracownika, dlatego z tych projektów powinno zostać wypracowane prawo, które będzie satysfakcjonować pracowników, pracodawców i ustawodawcę.