Przemyska Szkoła Fajki powstała w Ostrowie

Swoją przygodę z fajką zaczął na początku lat dziewięćdziesiątych. Rzemiosła uczył się od Kazimierza Roga. Właśnie pod jego czujnym okiem zrobił pierwszą w życiu fajkę. Następnie spod jego wprawnej ręki wyszły ich tysiące. Samodzielnie je projektuje i wykonuje. Czerpie przy tym radość z obcowania z drewnem twierdząc, że to "wyjątkowe, zmysłowe" zajęcie. W wolnych chwilach rzeźbi.

Uczniom brakuje cierpliwości

- Fajkę można wykonać ze wszystkiego - mówi Zbigniew Bednarczyk. - Nawet z papieru. Zrobiłem taką, nabiłem tytoniem i paliłem przez kilkanaście minut. Oczywiście najlepszym materiałem na nią jest korzeń wrzośca włoskiego lub korsykańskiego oraz dzika grusza.

Toczenie, frezowanie, szlifowanie, polerowanie. Zanim powstanie fajka, trzeba się sporo natrudzić. I właśnie cierpliwości najbardziej brakuje pierwszym uczniom, którzy trafili do Przemyskiej Szkoły Fajki.

- Poznają poszczególne etapy produkcji, krok po kroku - dodaje Bednarczyk. - Dostają do ręki klocek drewna. Pomagam im wytoczyć z niego fajkę, oczywiście według ich pomysłu. Następnie trzeba samozaparcia w żmudnym procesie wykańczania. Niektórzy z rozbrajającą szczerością przyznają: myśleliśmy, że to wszystko jest łatwiejsze, prostsze.

Pykanie na początek sezonu

Nie przez przypadek stolicą polskiej fajki jest właśnie Przemyśl. W 1908 roku przybył tutaj Wincenty Swoboda, Czech i założył warsztat, a później pierwszą w Polsce Fabrykę Przyborów do Palenia. Obecnie w mieście i jego okolicach działa aż 12 "fajowych" pracowni.