Przemyślanie poskarżyli się rzecznikowi praw obywatelskich

- Od pewnego czasu jeździmy po Polsce i spotykamy się z mieszkańcami. Nie jest to akcja, lecz metoda sprawowania urzędu. Mam przed sobą pięcioletnią kadencję. Kalendarz wyjazdów mamy ustawiony do końca roku. Co miesiąc inne województwo. Gdy wszystkie objedziemy, to rozpoczniemy kolejną turę. Z jednej strony chcemy pokazać na czym polega praca rzecznika, czym się zajmuje i w jaki sposób. Jednak znacznie ważniejsze jest to, aby stworzyć kanał komunikacji dla ludzi, aby wskazali na konkretne problemy - mówi dr Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, który kilka dni temu spotkał się z mieszkańcami Przemyśla.

Twierdzi, że każdy region Polski ma swoje specyficzne problemy, na które zwracają uwagę mieszkańcy. W Podkarpackiem zaskoczyło go dużo sygnałów o przemocy domowej oraz o tym, że procedury przemocy domowej nie działają tak, jak powinny. Ponadto zgłoszono mu m.in. utrudniony dostęp do leczenia antyretrowirusowego dla osób z HIV.

Wśród przekazanych rzecznikowi problemów w Przemyślu, najbardziej żywiołowe reakcje wywołała sprawa z gm. Fredropol.

- Kilkanaście lat temu w gm. Fredropol radni zdecydowali o wyznaczeniu nowych okręgów wyborczych. Prawdopodobnie chodziło o to, aby łatwiej mogli uzyskać mandaty w kolejnych wyborach do rady gminy. Wyodrębniło się Młodowice Osiedle, założone w dawnym osiedlu popegeerowskim, mieszka tam trzysta osób. Od kilkunastu lat władze gminy Fredropol nie są w stanie przeprowadzić podziału administracyjnego, co wymaga prac geodezyjnych, które są wyceniane na ok. sto tys. złotych. Wieś nie jest geodezyjnie wyodrębniona. W związku z tym nie figuruje w centralnym rejestrze Głównego Urzędu Statystycznego.

Kilka lat temu chcieliśmy założyć stowarzyszenie, właśnie z siedzibą w Młodowicach Osiedlu. Okazało się, że jest to niemożliwe, gdyż takiej miejscowości w nie ma. Sąd rejestrowy w Rzeszowie nie mógł przyjąć zgłoszenia. Chciałem założyć w tej miejscowości firmę. Idę do GUS, a GUS stwierdza, że tej miejscowości nie ma. Uważam, że mieszkańcy Młodowic Osiedla są pozbawieni konstytucyjnego prawa do zrzeszania się i prawa do swobody działalności gospodarczej - opowiadał mieszkaniec.

- Niesamowite. Podczas naszych spotkań dowiadujemy się o takich sytuacjach, które są wręcz nieprawdopodobne. Tak jest z tą sprawą. Na pewno będziemy musieli to sprawdzić i wyjaśnić - skomentował sygnał rzecznik.

Problemy mają również najmłodsi. Licealista z Przemyśla zgłosił rzecznikowi ciekawy problem, dotyczący całej Polski. - Bez odpowiednich zezwoleń nie wolno wyciąć drzewa, własnoręcznie zasadzonego na swojej działce. Chyba, że jest to owocowe, ale innych nie. To jest bardzo duży problem. U nas nie są respektowane podstawowe prawa wolności. Gdy ktoś wytnie swoje drzewo bez pozwolenia urzędnika, to naraża się na bardzo wysokie kary - zgłosił młody mężczyzna.

Przemyślanie informowali również o kłopotach tzw. sygnalistów. To osoby, np. pracownicy firmy, którzy zgłaszają nadużycia i później są z tego powodu szykanowane. Według rzecznika, takie osoby powinny znajdować się pod odpowiednią ochroną prawną. Wspominano również o procederze przejmowania pożydowskich kamienic i wynikających z tego kłopotach dla lokatorów. Te sprawy w Przemyślu nadal są nie rozwiązane.