- Jazda przez Wietnam to jedna wielka sielanka. Gdzie się nie pojawię, wszyscy machają i krzyczą hello (z ang. cześć). Wyjątkiem są strefy ograniczonego wjazdu. Tam jeszcze nie znają takiego słowa i jest spokój. Jutro chcę dobić do jaskiń Phong Nha. Zaczynają się upały - pan Przemek relacjonuje z trasy.
Z Sieniawy wyruszył w marcu. Skierował się na południe. Przejechał m.in. przez Słowację, Rumunię, Bułgarię, Gruzję, Turcję, Iran, Afganistan. Dotarł do Chin. Tutaj spędził święta. Objechał Hong - Kong i Makao.
Obecnie narzeka zaczynające się upały, bo południu zaczyna się lato i na wietnamskie drogi. Po deszczach są nieprzejezdne, właściwie jedno wielkie błoto.
- Wietnamki ładne, czasem naprawdę mnie zaskakują. Napotkana pyta mnie: are you merried? (jesteś żonaty?). Ja, że nie. A ona na to: do you love me? (kochasz mnie?) - opowiada podróżnik.
Regularnie prowadzi bloga w internecie, w którym relacjonuje postępy wyprawy. Wpisy znajdują się pod adresem: nawczasach.blogspot.com. Zamieszcza w nim sporo zdjęć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?