Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przepiękna neapolitańska szopka. Wygląda jak makieta miasta w miniaturze. Stworzył ją Tomasz Tajak z Gorlic [ZDJĘCIA]

Halina Gajda
Tomasz Tajak: postaci w szopce neapolitańskiej są przesiąknięte emocjami, które widać w mimice, gestach, pozach. Są takie, jak ludzie w realnym świecie, ze wszystkimi swoimi zaletami i ułomnościami
Tomasz Tajak: postaci w szopce neapolitańskiej są przesiąknięte emocjami, które widać w mimice, gestach, pozach. Są takie, jak ludzie w realnym świecie, ze wszystkimi swoimi zaletami i ułomnościami Halina Gajda
Tomasz Tajak, człowiek o tysiącu twarzy. Można byłoby tutaj postawić kropkę, bo stwierdzenie nie ma w sobie ani krzty przesady – wszak jest instruktorem, reżyserem, scenarzystą, po trochę plastykiem i specem od kostiumów. Garść pasji można byłoby jeszcze dorzucić, ale wszystkie wymienione i tak bije pasja do szopek. A jeszcze bardziej szczegółowo, do szopki neapolitańskiej. Dlaczego? Bo jest inna, niż wszystkie, które znamy choćby z kościołów. Takie cuda dzieją się za miedzą, w Gorlicach.

- W założeniu ma pokazać życie w jego wszystkich odcieniach. Przecież, gdy Jezus przychodził na świat w grocie za miastem, w samym Betlejem tętniło życie. I taka właśnie sceneria panuje we wspomnianej szopce. Jest targ, a na nim przekupki, które oferują swoje towary, gdzieś obok piekarz wyciąga pachnące bochny chleba, za płotem pani domu z trudem wyciąga wiadro ciężkie od wody

- opisuje Tomasz Tajak z Gorlic.

W dziele budowania szopki mocno wspierała go córka Hania. To ona zadbała choćby o to, by w szopce znalazły się domowe zwierzęta, a Narodzony miał wygodne posłanie.

Tomasz Tajak: postaci w szopce neapolitańskiej są przesiąknięte emocjami, które widać w mimice, gestach, pozach. Są takie, jak ludzie w realnym świecie, ze wszystkimi swoimi zaletami i ułomnościami

Przepiękna neapolitańska szopka. Wygląda jak makieta miasta ...

Neapolitańska szopka Tomasza Tajaka jest pełna detali

Widać je wszędzie. Na sznurku, który wisi nad straganem, przyczaiła się myszka, która ucieka przed kotem, a psiak pilnuje zmęczonego rybaka, by ten nie zasnął podczas połowu. Kawałek dalej nadobna matrona przędzie wełnę, druga po sąsiedzku z balkonu zdaje się wołać: mamma mia!

Centralną częścią szopki jest oczywiście żłóbek, ale wydaje się być inny, niż ten prezentowany choćby w kościelnych szopkach – na pierwszy rzut oka, to po prostu fragment domowej sieni. Praca nad przygotowaniem i ustawieniem wszystkich scen w szopce trwała kilka dni. Autor wykorzystał m.in. łubianki, znalezione kawałki tynku, połamanych cegieł, patyków, roślin.

Postaci w szopce neapolitańskiej są przesiąknięte emocjami, które widać w mimice, gestach, pozach. Są takie, jak ludzie w realnym świecie, ze wszystkimi swoimi zaletami i ułomnościami. Ich gromadzenie zajęło panu Tomaszowi kilkanaście lat. Figury wydają się więc być zastygłe w geście pokazywania straganu, nawoływania, chwalenia, a nawet zmęczenia.


ZOBACZ TAKŻE: Żywa szopka bożonarodzeniowa pod Krakowem. Jezusowi towarzyszy wielbłąd, osioł, kozy i owce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto