Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerwana passa

tor, nach, ar, ag, tasz, roy
Filip Peliszko (z prawej) był jednym z najaktywniejszych piłkarzy Resovii w meczu z jaślanami. Na zdjęciu - walczy z Dariuszem Bernackim.
Filip Peliszko (z prawej) był jednym z najaktywniejszych piłkarzy Resovii w meczu z jaślanami. Na zdjęciu - walczy z Dariuszem Bernackim. KRZYSZTOF ŁOKAJ
Po pięciu wygranych na wiosnę ligowych pojedynkach piłkarze Resovii doznali pierwszej porażki. Rafineria/Czarni Jasło wygrywając na stadionie przy ul. Wyspiańskiego awansowała na drugie miejsce w tabeli. Jak przystało na lidera, Stal Rzeszów pewnie wygrała w Tyczynie.

JKS JAROSŁAW - BŁĘKITNI ROPCZYCE 3:0 (1:0)

15. min - Szmuc 1:0, 75. min - Pietryna 2:0, 89. min - Romanow 3:0
JKS: Fabiński 7 - Mazur 5, Saramak 5, Budzisz 5 - Szmuc 6, Puńko 4, Kunicki 6 (65. Romanow), Zielenkiewicz 5 (90. Baran), Żelazny 5 (84. R. Kozłowski) - Pietryna 6, Perczyk 4 (60. Bojarski).
BŁĘKITNI: Ormiański 4 - Syguła 4, Orzech 4, Pociask 6, Sulisz 5 - Misiura 4 (48. Marć), Bysiewicz 5, Ochab 5, Szczepek 5 (Bieszczad) - Persak 4 (48. Laska), Rudny 5.
Sędziował Tadeusz Myszka (Stalowa Wola) - 6. Żółte kartki: Żelazny - Syguła, Bysiewicz. Widzów 250.

Ropczyczanie częściej przebywali na połowie gospodarzy, ale pod bramką Fabińskiego nie potrafili zachować zimnej krwi. Szansę miał już w 12. min Misiura, lecz w ostatniej fazie akcji został zablokowany przez Saramaka. Kilka chwil później Szmuc urwał się obrońcom, ruszył prawym skrzydłem i z okolic narożnika pola karnego lobem pokonał wychodzącego z bramki Ormiańskiego. Błękitni osiągnęli przewagę, ale wynikło z tego niewiele; po rogu Szczepka z 16 metrów obok słupka huknął Orzech, podobnie uczynił Persak.
Po przerwie jarosławianie zaczęli mieć więcej do powiedzenia, ale w 51. min gości znów dopadł pech, kiedy w ogromnym zamieszaniu nie potrafili z kilku metrów wepchnąć piłki do siatki. 3 minuty później, po sprytnym podaniu Kunickiego, Pietryna strzelił obok Ormiańskiego, którego zdołali wyręczyć obrońcy. Gola nr 2 poprzedziła składna akcja. W jej finale Żelazny idealnie dośrodkował na piąty metr, Pietryna uderzył głową, bramkarz jakoś odbił piłkę, ale wprost przed siebie i dobitka musiała być celna. Po minucie winno być 2:1. Bysiewicz mógł wybierać róg bramki, strzelił jednak z woleja nieczysto i "skóra" poszybowała nad poprzeczką. Błękitni napierali, ale bomba Sulisza z 25 metrów przeszła nad bramką, a po slalomach Marcia piłka znów ugrzęzła w zamieszaniu przed bramką. Wynik ustalono w kontrowersyjnej sytuacji. Wydawało się, że zanim Romanow (bardzo dobra zmiana) mierzonym strzałem z 16 metrów trafił przy słupku, sędzia "puścił" spalonego.
Antoni HAJNAS (trener Błękitnych): - Nie wiem, jak to możliwe, że liniowy stoi 20 metrów za ostatnim obrońcą, puszczając kilkumetrowego spalonego. Arbiter główny też napsuł mi krwi. Nie wypaczył wyniku, ale kontrolował wydarzenia na murawie. Mieliśmy niemało okazji, ale co z tego. Za to JKS pokazał 100-procentową skuteczność.
Jan KUSTRA (trener JKS-u): - Gra nie była zbyt ładna, obrona popełniła za dużo błędów, ale widać było, że drużyna bardzo chce wygrać i ta determinacja dała skutek. Mamy teraz lepszy kalendarz gier, do drużyny wracają kontuzjowani zawodnicy i liczę, że wreszcie zaświeci dla nas słońce.

KOLBUSZOWIANKA - MKS KAŃCZUGA 2:0 (0:0)

50. min - Pruś 1:0, 55. min - Pruś 2:0.
KOLBUSZOWIANKA: A. Sito 6 - Pastuła 5, Blicharz 6, B. Cieśla 6 - Hopek 5, Kuźma 4 (52. Książek), Kosiorowski 4, Frankiewicz 4 (75. Szydło), Mazurek 5 - Szalony 6 (78. Cetnarski), Pruś 8 (87. Kret).
KAŃCZUGA: Groch 3 - Futoma 1, Pieczek 1, Sykała 1 - Łuczyk 4, Kot 3, Gwóźdź 3, R. Kiszka 4, H. Słysz 2 (81. Jarosz) - Czerwiński 3, E. Słysz 3.
Sędziował Piotr Foryt (Łańcut) - 6. Żółte kartki: Sykała, Futoma, H.Słysz, Pieczek. Widzów 300.

W 18. min Futoma nieprzepisowo zatrzymał Prusia, za co arbiter podyktował rzut karny dla gości, którego wykonawcą był Szalony. Popularny "Robin" strzelił mało precyzyjnie i Groch nie miał problemów z obroną strzału. Szalony zrehabilitował się w 50. min. Z prawej strony zagrał prostopadle do Prusia, który płaskim strzałem w prawy róg pokonał Grocha. W 55. min ponownie Szalony szybkim rajdem lewą stroną minął obrońcę gości i strzelił w długi róg. Groch odbił piłkę, ale wobec poprawki Prusia był bezradny. W 60. min Bogusław Pieczek nieprzepisowo zatrzymał w obrębie własnego pola karnego Marcina Hopka. Arbiter po raz drugi w tym meczu wskazał na "wapno". Wykonawcą "jedenastki" był tym razem Frankiewicz. Po jego strzale piłka wylądowała na poprzeczce bramki przyjezdnych.

NAFTA JEDLICZE - STAL II ALIBI STALOWA WOLA 2:4 (0:2)

22. min - Sroka 0:1, 40. min - Sroka 0:2, 60. min - Czaja (karny) 1:2, 63. min - Marciniak 1:3, 87. min - Mazuchowski 2:3, 90. min - Sroka 2:4.
NAFTA: Kowalik 3 (46. Gierlach 3) - Tarnawski 3 (76. Zima), Michalski 3, Jasiński 4 - Mazuchowski 4, Stanisz 4, Czaja 4, Grzesik 4, Wietecha 4- Gębarowski 4, Nycz 4 (70. Krauz).
STAL: Fabianowski 5 - Skórnicki 6, Drabik 4, Gondek 4 - Bartnik 4, Koluch 4, Marciniak 4, Tarkowski 4, Sobiło 4 - Sroka 6, Skrzypczyk 5.
Sędziował Piotr Ptak (Rzeszów) - 6. Żółta kartka: Jasiński. Widzów 300.

Nafta, która już chyba pogodziła się ze spadkiem, znów rozegrała słaby mecz i raziła brakiem skuteczności. Goście byli wyjątkowo skuteczni i sześć celnych strzałów zamienili na cztery bramki, w czym największy udział miał aktywny Sroka, strzelec 3 goli. Pierwszego zdobył strzałem z ośmiu metrów z podania Skrzypczyka z narożnika pola karnego. Przy drugim można było mieć pretensje do arbitra, że nie odgwizdał spalonego.
Kontaktowego gola dla nafciarzy strzelił Czaja, z karnego po faulu z tyłu na Staniszu. Kiedy wydawało się, że miejscowi doprowadzą do wyrównania, gola strzelili goście. Z rzutu wolnego uderzał Skrzypczyk, Kowalik odbił piłkę przed siebie, a formalności dopełnił Marcinkowski. Najładniejszą bramkę meczu zdobył efektowną główką Mazuchowski po dokładnej wrzutce Grzesika. W przedłużonym czasie gry wynik spotkania ustalił Sroka.

RESOVIA RESGRAPH - RAFINERIA/CZARNI JASŁO 1:2 (1:2)

[obrazek4] Filip Peliszko (z prawej) był jednym z najaktywniejszych piłkarzy Resovii w meczu z jaślanami. Na zdjęciu - walczy z Dariuszem Bernackim. (fot. KRZYSZTOF ŁOKAJ)

22. min - Cionek 0:1, 28. min - Mastaj 0:2, 42. min - Kwiatkowski 1:2.
RESOVIA: Pietryka 2 - Rudny 3, Rembisz 3, Gorczyca 3 - Peliszko 6, Haber 3 (80. Madeja), Mita 5 (77. Chwałka), Szeliga 3 (69. Woźny), Kaznecki 5 - Michalak 4, Kwiatkowski 4 (83. Koń).
CZARNI: Uchman 5 - Dziobek 5, Bernacki 6, Sypień 5 - Żuławski 5 (83. Walaszczyk), Gorzynik 4, Hap (24. S.Stopa 4), Kasprzyk 4, Zajdel 6 - Mastaj 6, Cionek 7.
Sędziował Leszek Gawron (Mielec) - 5. Żółte kartki: Rembisz, Woźny - Kasprzyk. Widzów 1200.

Niespodziewanej zmiany sędziego dokonano przed tym ważnym spotkaniem. O tyle dziwnej, że mielecki rozjemca trzy dni wcześniej prowadził mecz Resovii w Pucharze Polski. Leszek Gawron, który zastąpił Jacka Zygmunta z Jarosławia, popełnił kilka błędów w tym pojedynku.
Jaślanie obnażyli wszystkie braki gospodarzy w pierwszej połowie. W 22. min Cionek wykorzystał kardynalny błąd Pietryki i uzyskał prowadzenie dla przyjezdnych. Sześć minut później Zajdel centrował z lewej strony boiska, do piłki dobiegł Mastaj i z 5 metrów skierował piłkę do siatki. W chwilę później Kasprzyk biegł sam na sam z Pietryką, ale nie wykorzystał okazji do rozstrzygnięcia losów spotkania. Trzy minuty przed przerwą po zagraniu najlepszego wśród rzeszowian Peliszki piłka trafiła na głowę Kwiatkowskiego. Napastnik Resovii uderzył piłkę z dwóch metrów nieczysto, ale Uchman nie utrzymał równowagi i wpadł z futbolówką do własnej bramki. Sędzia asystent uznał, że futbolówka przekroczyła linię bramkową, a główny wskazał na środek boiska, z czym nie zgadzali się jaślanie.
Po przerwie gra nie była już tak ciekawa. Przyjezdni nastawili się na rozbijanie chaotycznych ataków gospodarzy. Najbardziej kontrowersyjna sytuacja nastąpiła w 65. minucie. Po centrze Mity, Kwiatkowski trafił w słupek. Próbował poprawiać Michalak, ale z metra nie potrafił pokonać Uchmana. - Po meczu Darek Bernacki przyznał mi się, że faulował w tej sytuacji Michalaka. Powinien być rzut karny, ale pan sędzia nieprzepisowego zagrania obrońcy gości nie widział - stwierdził trener Resovii, Jerzy Daniło.
W Resovii zabrakło kontuzjowanego Bartłomowicza i chorego Białka. - Duże słowa uznania należą się Darkowi Michalakowi. Mimo rodzinnej tragedii, piłkarz ten zagrał chcąc wspomóc zespół w trudnym meczu - dodał trener Daniło. Napastnikowi Resovii zmarł brat.
MAREK DYLĄG (trener Rafinerii/Czarnych): - Do przerwy graliśmy z wiatrem i potrafiliśmy to wykorzystać. Resovia po zdobyciu kontaktowej bramki dążyła do wyrównania. Nie udało jej się tego dokonać i my cieszymy się z cennych trzech punktów.
JERZY DANIŁO (trener Resovii): - Jak się strzela praktycznie samemu sobie pierwszego gola, to trudno wygrać z tak wymagającym rywalem. Po przerwie byliśmy lepsi, ale nie stworzyliśmy wielu sytuacji do zdobycia gola. Był jednak strzał Kwiatkowskiego w słupek i faul na Michalaku, którego nie widział arbiter.

RZEMIEŚLNIK PILZNO - IZOLATOR BOGUCHWAŁA 2:0 (1:0)

21. min - Kędzior 1:0, 84. min - Nowak 2:0.
RZEMIEŚLNIK: Konieczny 7 - Zboch 5 (78. Mikulski), Gąsior 5, Żmuda 6, Sadłoń 5 - Wiszyński 5, Nowak 6, Budzyński 5, Szewc 6 (60. Płaza) - Zołotar 5 (71. Hajec), Kędzior 6 (89. Michoń).
IZOLATOR: Paszek 5 - Sala 5, Szymański 5, Iwanowski 5, Baran 4 - Grabowski 4 (71. Woźniak), Opaliński 4 (71. Greń), Tłuczek 6, Skiba 0 - Mosior 4 (58. Więcek), Górka 5 (87. Sawicki).
Sędziował Robert Hyjek (Mielec) - 7. Żółte kartki: Zboch, Sadłoń - Baran; czerwona: Skiba (47., uderzenie przeciwnika). Widzów 400.

Gospodarze przystąpili do meczu z ogromną wolą zwycięstwa. W 11. min przed szansą na zdobycie bramki stanął Szewc, jednak jego strzał z 6 metrów zablokowali obrońcy. Goście zrewanżowali się szybka kontrą, po której miejscowi, dzięki ofiarnej interwencji Koniecznego w sytuacji sam na sam z Górką, zachowali czyste konto. W 21. min  Szewc zagrał z lewej strony na "16" do Nowaka, który idealnie obsłużył Kędziora i miejscowi cieszyli się z prowadzenia.
Na początku drugiej odsłony, za uderzenie przeciwnika plac gry musiał opuścić Skiba. Goście, mimo osłabienia, toczyli w dalszym ciągu wyrównany pojedynek, jednak sytuacje bramkowe wypracowali tylko gospodarze. W 65. i 83. min doskonałe sytuacje zmarnowali Budzyński i Kędzior. Na 6 minut przed końcem po nieprzepisowym zagraniu jednego z obrońców przyjezdnych arbiter podyktował rzut wolny pośredni z 6 m i Nowak wpisał się na listę strzelców ustalając wynik spotkania.

SANOVIA-GEOKART LESKO - GŁOGOVIA 1:1 (1:0)

14. min - Zarzyczny (głową) 1:0, 52. min - Baran (wolny) 1:1.
SANOVIA: Sawczyn 4 - Czuchry 3, Zarzyczny 5, Stefanowski 4, Pałysz 3 - Gembuś 4, Kuzicki 5, Biesiada 3, Szewczyk 3 - Zarzyka 4, K. Różycki 3 (60. Niemczyk).
GŁOGOVIA: Domoń 5 - Adamczyk 4, W. Baran 6, Łaszcz 3 (70. Kolasiński), Dynia 4 - Skórski 4, Dziedzic 2 (46. Skiba 2), Budzisz 3, Ciupak 4 - Dejnaka 4 (78. Sroka), Wróbel 6 (89. Kulik).
Sędziował Janusz Partyka (Stalowa Wola) - 6. Żółte kartki: Czuchry - Budzisz. Widzów 300.

Miejscowi uzyskali prowadzenie w 14. min; centrował Kuzicki, a Zarzyczny strzałem głową z 8 m pokonał Domonia. W 19. min Wróbel przejął piłkę po centrze z rzutu rożnego i posłał piłkę ponad bramką Sawczyna. W 23. min z kolei Kuzicki uderzył piłkę z 18 m, ale poszybowała ona obok bramki Głogovii. Goście wyrównali po strzale Barana, który wykonywał rzut wolny z 16 m. 10 minut przed końcem Niemczyk nie trafił w piłkę będąc przed pustą bramką gości.

STAL MIELEC - STAL-HERB SANOK 2:0 (1:0)

13. min - Wcisło (głową) 1:0, 56. min - Jędrusiak (głową) 2:0.
MIELEC: Dydo 6 - Serafin 6, Marud 7, Misiaszek 5 - Leśniowski 6, Jędrusiak 7, Pęgiel 7 (77. Cyganowski), Pancerz 6, Abramowicz 6 - Wcisło 7, Gajdowski 6 (88. Damian Polak).
SANOK: Sołtysik 4 - Sumara 4, M. Węgrzyn 5, Stec 3 (52. Łoch), Łuczka 4 - Spaliński 5, Kosiba 4, Płoucha 6, Klimkowski 2 (46. Wróblicki 2) - Sieradzki 4, Drozd 3 (66. Tarnolicki).
Sędziował Marek Leja (Jarosław) - 7. Żółte kartki: Misiaszek, Pancerz, Cyganowski - Stec, Płoucha, Wróblicki. Widzów 200.

Po okresie chaotycznej gry w wykonaniu obu drużyn, od 10. minuty zaczęli przeważać gospodarze, którzy szybciej uporządkowali szyki. Atakowali pomysłowo i z rozmachem. Po jednej z takich akcji i ładnym dośrodkowaniu z prawej strony Pęgiela pięknym szczupakiem popisał się Wcisło. Jednak jeszcze tylko przez 15 minut mielczanie grali ładną dla oka piłkę. Piłkarze z Sanoka z kolei atakowali nieporadnie i w tej części gry tylko dwa razy zagrozili bramce Dydy. Był on jednak na posterunku przy celnych uderzeniach Płouchy.
Po zmianie stron trener sanoczan przeorganizował swoją drużynę. Grającego z konieczności na pozycji stopera Marka Węgrzyna przesunął do lini środkowej i gra nabrała większego wigoru. Częściej atakowali przyjezdni, ale kontry gospodarzy były niebezpieczne. Po jednej z nich, w 55. min bombowym uderzeniem z woleja popisał się Pęgiel, ale Sołtysik nie dał się zaskoczyć. Nie popisał się natomiast minutę później przy mniej groźnym wydawałoby się uderzeniu głową Jędrusiaka, po którym piłka wpadła do bramki.
Piłkarze z Sanoka nie załamali się takim obrotem sprawy i dążyli z uporem do zmiany wyniku. W 68. min Węgrzyn popisał się dynamicznym rajdem, mijając trzech rywali i strzelając w boczną siatkę, natomiast w 87. min Sumara nie trafił do pustej bramki z 10 m po dośrodkowaniu Węgrzyna z rzutu wolnego.
PIOTR KOT (trener Stali Sanok): - Przez pierwsze 20 minut nasza drużyna zagrała zbyt asekuracyjnie. Szwankowała gra w środku pola, gdzie brakowało wyraźnie Marka Węgrzyna zastępującego na pozycji stopera pauzującego za żółte kartki Roberta Ząbkiewicza. Gdy starciliśmy bramkę, nie było już czego bronić. Zatakowaliśmy odważniej i uważam, że zasłużyliśmy choćby na honorowego gola, ale zawodziła skuteczność.
KRZYSZTOF ŁĘTOCHA (trener Stali Mielec): - Szybko zdobyta bramka ustawiła mecz, w którym cały czas kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Wszyscy zawodnicy należycie wykonali moje założenia taktyczne i zwyciężyliśmy zasłużenie.

AZS WSSG STRUG TYCZYN - JEDYNKA-STAL RZESZÓW 0:3 (0:3)

[obrazek8] Rzeszowska Stal łatwo wygrała w Tyczynie. W walce o piłkę (od lewej) Wojciech Piecha (Strug), Mateusz Rzucidło (Stal), Mariusz Rop (Strug) i Sławomir Szeliga (Stal). (fot. KRZYSZTOF ŁOKAJ)

16. min - P. Kloc 0:1, 37. min - Rzucidło (karny) 0:2, 42. min - T. Zieliński 0:3.
STRUG: Jankowski 5 - A. Kiszka 7, Pikiel 4, Matuła 4, Wrona 4 (77. Urbaniak) - Piecha 2 (46. Sołtys 3), Rop 4, A. Zieliński 5, Janicki 5 (88. S. Kloc) - Sikora 4, Biliński 4 (57. Szymański).
STAL: Pomianek 6 - Walat 6, Rzucidło 6, Rochecki 6 -Domin 4, Mosur 5, Szeliga 4 (53. Jaworski), P. Kloc 6 (89. Bieda), Pyś 5 - Czyrek 6 (85. Gąsior), T. Zieliński 6 (75. Szczoczarz).
Sędziował Wojciech Geldner (Sanok) - 7. Żółte kartki: Piecha, Pikiel - Mosur, Pyś.

Porzekadło "z dużej chmury mały deszcz" z powodzeniem można odnieść do tyczyńskiego meczu. Zapowiadający się atrakcyjnie pojedynek stalowców z zespołem Strugu, w którego szeregach jest paru niegdysiejszych zawodników Resovii, nie dostarczył spodziewanych emocji.
Pierwsza połowa wyraźnie należała do gości. Grali oni zdecydowanie przed własną bramką i w środku boiska, szybciej i składniej wyprowadzali akcje ofensywne i skuteczniej w ataku. Gospodarze mieli spore kłopoty z pilnowaniem szybszych od nich rywali. Oddali im inicjatywę i tylko od czasu do czasu długimi podaniami z własnego pola karnego próbowali zagrażać bramce Pomianka. W pierwszych trzech kwadransach za często im się to nie udawało. Za to na własnym przedpolu mieli wiele pracy. Już w 16. min Czyrek wymanewrował pilnujących go rywali, zagrał dokładnie przed bramkę Jankowskiego i nieobstawiony Paweł Kloc spokojnie umieścił piłkę w siatce. W 27. min Piecha ratował się zapaśniczym chwytem, obalając uciekającego Pysia i rzut karny wykorzystał Rzucidło. Wynik meczu ustalił w 42. min Tomasz Zieliński, który otrzymał dokładne podanie od Pysia.
W drugiej połowie tyczynianie zagrali już znacznie lepiej. Stworzyli kilka dogodnych sytuacji (w 60. min Janicki, w 69. Rop), ale żadnej, podobnie jak kontrujący rzeszowianie (48. - Szeliga, 66. - Pyś i 88. - Gąsior) nie wykorzystali.
RYSZARD KUŹMA (trener Stali): - Z wyniku i gry jesteśmy zadowoleni. Wygraliśmy zasłużenie, nie pozostawiając Strugowi żadnych złudzeń. Szkoda tylko, że gospodarze zamiast grać w piłkę nastawili się na kopanie moich zawodników.
LESZEK REJUS (trener Strugu): - Zbyt bojaźliwie zagraliśmy w pierwszej połowie. Po ewidentnych błędach w obronie straciliśmy trzy bramki. W drugiej połowie było już lepiej. Może nie stwarzaliśmy zbyt wielu sytuacji, ale zespół podjął walkę.

UNIA NOWA SARZYNA - GÓRNOVIA SMAK-EKO 2:2 (0:1)

29. min - Kogut 0:1, 61. min - Bal (głową) 0:2, 75. min - Strzelecki 1:2, 90. min - Baran 2:2.
UNIA: Zastawny 5 - Dubiel 6, Grębowiec 6, Nowak 5 - Gaca 5, Leja 5 (67. Gramatyka), Strzelecki 6 (78. Sroka), Bigas (27. Stańko 5), Zybura 6 - Boroń 5 (72. Baran), Zygmunt 5.
GÓRNOVIA: Tomczyk 5 - Krzemiński 5, Mokrzycki 5, Gąska 5 - Hulbój 5, Janowski 6, Kuter 6, Szafran 5 - Bal 6 (76. Marut), Kogut 5 (85. Rzeszutek).
Sędziował Marek Guzik (Krosno) - 8. Żółte kartki: Hulbój, Tomczyk. Widzów 200.

Obydwie drużyny stoczyły twardy, zacięty bój, a nastroje na widowni zmieniały się krańcowo. Od zwątpienia po bramkach Koguta (po podaniu Janowskiego przymierzył przy słupku) i Bala (sfinalizował centrę Szafrana po szybkiej kontrze), poprzez nadzieję do zadowolenia z uratowania jednego punktu.
Nadzieja w serca sympatyków Unii wstąpiła w ostatnim kwardansie gry, gdy szybki Strzelecki, po otrzymaniu prostopadłego podania od Zybury, przelobował Tomczyka. Widownia odetchnęła z ulgą po bramce Barana, zdobytej głową w ogromnym zamieszaniu podbramkowym, już w doliczonym czasie gry. Goście byli znacznie bliżsi zwycięstwa, nie tylko dlatego, że prowadzili do ostatniej minuty, ale przede wszystkim stworzyli sobie znacznie więcej okazji do strzelenia kolejnych goli. Najlepsze zaprzepaścili Rzeszutek, Bal, Kuter i Marut.

W następnej kolejce

W następnej kolejce

20-21 kwietnia: Stal Rz. - Unia, Stal S. - Rafineia/Czarni, Nafta - Resovia, Stal II SW - Sanovia, Głogovia - JKS, Błękitni - Strug, Górnovia - Rzemieślnik, Izolator - Kolbuszowianka, Kańczuga - Stal M.

1. Stal Rz. (s) 23 58 62-10
2. Rafineria/Czarni 23 49 41-18
3. Resovia (s) 23 46 49-22
4. Górnovia 23 40 39-18
5. Stal S. (s) 23 40 32-23
6. Unia 23 36 35-29
7. Kolbuszowianka 23 35 30-21
8. Stal M. 23 33 30-25
9. Izolator 23 31 27-41
10. Kańczuga 23 29 29-32
11. Stal II SW (b) 23 29 31-43
12. Rzemieślnik 23 28 31-35
13. Strug 23 26 31-38
14. Głogovia (b) 23 26 28-41
15. JKS 23 24 28-37
16. Sanovia (b) 23 21 19-40
17. Błękitni 23 18 25-43
18. Nafta (b) 23 10 16-68

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24