Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeszczep to szansa na normalne życie

Rozmawiał Bartosz Gubernat
Archiwum
Rozmowa z Ewą Danielewską, koordynatorem pobierania i przeszczepiania narządów w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

- Lekarze mówią, że 6-letni Tomek dostał nową wątrobę w ostatniej chwili. Dlaczego w jego przypadku czas był tak ważny?

- Bo trucizna, jaką zjadł z grzybem zdążyła bardzo szybko zniszczyć jego wątrobę. Gdyby szybko nie dostał nowego narządu, toksyny dalej siałyby spustoszenie w jego organizmie. Tak ciężkie zatrucie wynika prawdopodobnie z faktu, że musiał zjeść kawałek muchomora. Jego rodzice spożyli zapewne tylko sos, dlatego przeszli je łagodniej.

- Kiedy okazało się, że rodzice nie mogą być dawcami narządu, pomoc zaoferowało wiele osób. Państwo jednak z niej nie skorzystali. Dlaczego szukaliście wątroby tylko wśród zmarłych dawców?

- Ze względu na polskie prawo, które jest w tej kwestii bardzo restrykcyjne. Zgodnie z przepisami dawcą narządu bez konieczności przechodzenia skomplikowanych procedur może być tylko rodzina w linii prostej - czyli rodzice, rodzeństwo i dziadkowie. W przypadku osób obcych załatwienie formalności trwa bardzo długo. To zabezpieczenie przed handlem narządami.

- Jak wyglądał wczorajszy, ośmiogodzinny zabieg?

- To bardzo długa i skomplikowana operacja. Ponieważ dawcą był dorosły mężczyzna, lekarze musieli m.in. podzielić wątrobę, dopasowując ją tym samym do organizmu chłopca. To niezwykle trudne zadanie.

- Jak długo trzeba czekać, aby móc powiedzieć, że przeszczep się przyjął?

- W przypadkach, gdy u pacjenta dochodzi do ostrej niewydolności wątroby to bardzo trudne do przewidzenia. Zwłaszcza, gdy jak w przypadku Tomka wcześniej nie mamy z nim styczności. Zupełnie inaczej jest wówczas, gdy znamy pacjenta i jest długo pod nasza opieką. W tak nagłym przypadku najważniejsze, aby pacjent przeżył operację.

- Jak wygląda życie osoby po takim zabiegu?

- Zakładając sytuację, że transplantacja przebiegnie pomyślnie, pacjent musi zażywać jedynie sporo leków. Na początku dawka jest naprawdę spora. Z biegiem czasu schodzi się do zażywania tabletek dwa razu dziennie. Te lekarstwa mają zapobiegać odrzuceniu przeszczepu przez organizm. Pierwszy raz małemu pacjentowi przeszczepiliśmy wątrobę w 1990 roku. Dzisiaj to dorosły mężczyzna. Ma się dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24