Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez bójki i wrzaski chuliganów turyści uciekają z Soliny

Krzysztof Potaczała
Jerzy Czerwski mówi, że Solina powinna kojarzyć się z oazą spokoju i bezpiecznego wypoczynku, a coraz częściej jest miejscem krwawych bójek, wandalizmu i niszczenia przyrody.
Jerzy Czerwski mówi, że Solina powinna kojarzyć się z oazą spokoju i bezpiecznego wypoczynku, a coraz częściej jest miejscem krwawych bójek, wandalizmu i niszczenia przyrody. Fot. Krzysztof Potaczała
Turyści uciekają z Soliny, bo mają dość odgłosów nocnych awantur i pijackich śpiewów - alarmują właściciele pensjonatów u podnóża góry Jawor. Dodają, że tak źle nigdy jeszcze nie było. Potwierdza to policja.

Chodzi o wszystkie dni tygodnia, chociaż najgorzej jest w weekendy.

- Burda za burdą, tłuczenie butelek, wrzaski do rana - opowiada podenerwowany właściciel baru i pensjonatu prosząc o niepodawanie nazwiska. - To dla pewności, że potem nikt nie rozbije mi szyb w samochodzie.

W zeszłym tygodniu z powodu zakłócania ciszy nocnej trzy rodziny z centralnej Polski zrezygnowały z wypoczynku nad Soliną.

- To tylko rodziny kwaterujące u mnie, a przecież uciekano też z innych hotelików - ujawnia nasz rozmówca. - Nie mieli szans, żeby przespać spokojnie noc, bo dzikie bandy wyrostków dosłownie opanowały Solinę. Nocą to oni rządzą, a policja nie jest w stanie być wszędzie i przyjeżdżać natychmiast na każde wezwanie.

Inny przedsiębiorca spod góry Jawor zastanawia się, czy nie przenieść interesu gdzie indziej. Tak, żeby w przyszłym roku móc normalnie pracować i liczyć na obecność turystów. Ale ma świadomość, że nigdzie nie będzie ich tylu, co w Solinie, bo to Solina wciąż jest najbardziej obleganą miejscowością nad zalewem.
Problem braku porządku (tego publicznego i tego związanego ze śmieciami) spędza sen z powiek Jerzemu Czerwskiemu, właścicielowi Białej Floty.

- Mam ochronę, to jakoś sobie radzę, ale jest coraz niebezpieczniej - mówi. - To już nie tylko sprawa policji, ale też władz samorządowych Soliny, które powinny dostrzec sprawę i poświęcić jej więcej uwagi. Wszystkim powinno zależeć na tym, by nasi goście mogli wypoczywać w spokoju, a tak nie jest.

Ile razy na dobę interweniuje w Solinie policja?

- Wielokrotnie, interwencji jest naprawdę bardzo dużo - potwierdza mł. asp. Katarzyna Antosz-Ulan, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Lesku. - Nasi funkcjonariusze z Soliny i Polańczyka twierdzą, że tak źle, jak w tym sezonie jeszcze nie było. Robią, co w ich mocy, żeby zapewnić porządek, ale jest ich za mało.

Zdaniem pani rzecznik, problemem nie jest sama dyskoteka w jednym z najpopularniejszych lokali, bo tam ładu pilnują ochroniarze, lecz to, co dzieje się po wyjściu młodych, najczęściej pijanych ludzi na zewnątrz. Wtedy zaczynają się bójki, a ich odgłosy słychać długo w noc.
Zygmunt Różyło, szef Stowarzyszenia Rozwoju Soliny, nie ukrywa, że i on ma już dosyć ciągłych awantur na nabrzeżu, na deptakach, między budynkami. Ma dość sprzątania potłuczonego szkła, zmywania krwi, zbierania torebek po narkotykach.

-Trzeba szybko coś zrobić, w przeciwnym razie w przyszłym roku turyści do nas nie przyjadą - mówi.

Pracownica jednego z barów dodaje: - Tylko w sierpniu kilku osobom wypoczywającym nad Soliną porysowano samochody, rozbito lusterka, przebito opony. Tak dla zabawy. Zamiast równać do najlepszych, zaczynamy spadać na dno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24