Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przybywa wniosków o zwrot nieruchomości w Rzeszowie

Bartosz Gubernat
W Rzeszowie do byłych właścicieli wróciły m.in. kamienica przy ul. Grunwaldzkiej 28 i letni pałac Lubomirskich.
W Rzeszowie do byłych właścicieli wróciły m.in. kamienica przy ul. Grunwaldzkiej 28 i letni pałac Lubomirskich. Archiwum
Najczęściej do urzędów zgłaszają się spadkobiercy byłych właścicieli działek i budynków.

- My w trakcie rozpatrzenia mamy w tej chwili ok. 300 takich wniosków, co roku przybywa ok. 100 kolejnych. Sprawy rozstrzygają starostowie innych powiatów, bo prezydent miasta jako strona postępowania musi się wyłączyć. To nie są łatwe postępowania, często ciągną się bardzo długo, a od werdyktów ludzie odwołują się do wojewody a potem do sądów - tłumaczy Grzegorz Tarnowski, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem Urzędu Miasta Rzeszowa.

Zgodnie z przepisami byłemu właścicielowi lub jego spadkobiercy gmina ma obowiązek zwrócić nieruchomość, która nie została wykorzystana pod cel, w którym została wywłaszczona. Aby to ocenić, należy przeprowadzić postępowanie urzędowe, w którym każda ze stron przedstawia swoje racje. W sytuacjach, gdy np. działkę odebrano pod budowę drogi, która nigdy nie powstała, starostowie nie mają wątpliwości i orzekają decyzje korzystne dla wnioskodawców. Ale jak mówi dyrektor Tarnowski, takich spraw jest mało. Najczęściej rację przyznaje się gminom.

- Wnioski zazwyczaj dotyczą małych skrawków terenu, leżących np. między prywatną nieruchomością, a drogą. Właściciel wywłaszczonego terenu najczęściej domaga się zwrotu takiej nieruchomości, bo uważa, że skoro nie ma na niej jezdni, cel nie został osiągnięty. Nie wie jednak, że zgodnie z przepisami pas drogowy to także 70 cm terenu za ostatnim elementem ulicy, np. krawężnikiem chodnika. Starostowie oddalają takie wnioski - mówi dyrektor Tarnowski.

W Rzeszowie nie doszło np. do zwrotów nieruchomości pod lodowiskiem ROSiR, które chociaż ma być zburzone pod budowę centrum handlowego, zostało wybudowane i działa do dziś.

- Musieliśmy za to zwrócić kamienicę nr 28 przy ul. Grunwaldzkiej, wywłaszczoną pod dom związkowca, który nigdy nie powstał. Od 2006 roku jej właścicielami są dwaj mężczyźni narodowości żydowskiej - mówi dyrektor Tarnowski. Pod koniec 2012 roku spadkobiercy byłych właścicieli odzyskali także letni pałac Lubomirskich, który PRL-owskie władze przejęły po utworzenie muzeum czynów rewolucyjnych.

W Krośnie wniosków o zwrot nieruchomości jest kilkanaście rocznie. W tej chwili największe z nich dotyczą jednej z kamienic w Rynku, o którą walczy gmina żydowska oraz lotniska.

- W tym drugim przypadku mówimy o działkach, które przez lata funkcjonowały jako lotnisko, ale zostały przekształcone w tereny inwestycyjne. O rozstrzygnięcie jestem spokojny, cel wywłaszczenia został osiągnięty, bo lotnisko zostało tu wybudowane - mówi Krzysztof Wilk, naczelnik Wydziału Geodezji, Kartografii i Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta w Krośnie.

Na rzecz spadkobiercy byłego właściciela Krosno straciło m.in. hektarową działkę na osiedlu Markiewicza. Działał na niej plac zabaw, a została wywłaszczona pod budowę przedszkola.

W Przemyślu wniosków o zwroty w 2012 roku było 3 a w 2013 roku 4. Miasto musiało zwrócić w tym czasie 2 nieruchomości. Tarnobrzeg jest jednym z nielicznych miast na Podkarpaciu, gdzie nie ma ich wcale.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24