Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyjdź w sobotę do galerii Sanowej w Przemyślu i adoptuj przyjaciela

Hubert Lewkowicz
Hubert Lewkowicz
Radosław Fedaczyński
Radosław Fedaczyński Hubert Lewkowicz
Rozmowa z lek. wet. Radosławem Fedaczyńskim z lecznicy "Ada" o akcji "Adopcje psów i kotów", która odbędzie się w sobotę 9 kwietnia (godz. 11-15), w galerii Sanowej w Przemyślu

Dlaczego akcja „Adopcje psów i kotów” odbywa się w tak nietypowym miejscu, jak galeria handlowa.
W galerii przewijają się setki osób. Chcemy pokazać im, że warto adoptować psa ze schroniska lub centrum adopcyjnego. Nie ścigamy się o liczbę psów, którym uda się znaleźć dom, najważniejsze dla nas jest, by ludzie zobaczyli, że pies, który kilka lat stał przy budzie na łańcuchu, może być po kilku tygodniach psiakiem kanapowym. Psy, które kiedyś były brudne, dziś prezentują się pięknie w kolorowych wnętrzach. Do naszej świadomości najlepiej trafiają obrazy bawiącego się psa, który niewiele wcześniej umierał na łańcuchu.

To psy z waszego centrum adopcyjnego przy klinice „Ada”?
W większości wypadków tak. Przez wiele lat organizacje prozwierzęce popełniały błędy, które zniechęcały potem ludzi do adopcji takich psów. Wydawano na przykład, często nieświadomie, psy chore. Pies odchodził, a właściciele płakali i mówili, że już nigdy nie wezmą innego. My chcemy pokazać, że pies do adopcji musi być wyleczony i wypieszczony. Nasze psy są rozpoznawalne. Ludzie dziwią się czasem, ze dzieci poznają na osiedlu psa, którego oglądały na naszym profilu na portalu społecznościom. Te psy nie są anonimowe i jeżeli któremuś z nich działaby się krzywda, będziemy o tym poinformowani.

Dajecie gwarancję, że pies jest zdrowy?
Nawet jeśli jest chory, to nowy właściciel musi o tym wiedzieć. Nie chcemy nikomu wciskać psów na siłę, bo takie psy często wracają szybko do schroniska. Nie chcemy robić niczego za wszelką cenę. Wychodzimy z założenia, że właściciel się znajdzie, pytanie tylko, czy za miesiąc, czy za pół roku. Moim marzeniem jest, by każdy gabinet weterynaryjny miał chociaż jednego psa do adopcji. My, weterynarze żyjemy z psów kotów i każda lecznicza powinna im oddać jakąś cząstkę siebie. Każda adopcja byłaby piękną historią tego gabinetu, a problem bezdomności mógłby zniknąć.

Akcja to nie tylko same adopcje.
Tak. Będziemy zbierać karmę dla schroniska w Orzechowcach. Będą też udzielane porady. Padają setki pytań o zwierzęta i to jest dla nas bardzo miłe. Dzień, w którym odbywa się akcja adopcyjna, jest dla nas swego rodzaju świętem, podczas którego możemy propagować ideę adopcji schroniskowego zwierzaka po przejściach.

Warto adoptować psa po przejściach?
Warto. Czyniąc to ratujemy jedno psie istnienie. To ogromna satysfakcja, że nie siedzimy tylko z założonymi rękami narzekając na los zwierząt. Psy ze schronisk i centrów adopcyjnych są bardzo oddane. Po oczach tych psów widać, że oddałyby życie za właściciela. Pamiętać trzeba jednak, że decyzja o adopcji nie może być podjęta pod wpływem chwili.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24