Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pustków: Ludzie boją się skażenia środowiska

Paulina Sroka [email protected] 14 670-20-15
Pustków: Ludzie boją się skażenia środowiskaZdaniem Piotra Drzała (pierwszy z lewej) nowy oddział Plastbudu będzie znajdował się zbyt blisko szkoły i „Orlika” w Pustkowie. Obok Józef Kmieć i Jarosław Myszka z zarządu Plastbudu.
Pustków: Ludzie boją się skażenia środowiskaZdaniem Piotra Drzała (pierwszy z lewej) nowy oddział Plastbudu będzie znajdował się zbyt blisko szkoły i „Orlika” w Pustkowie. Obok Józef Kmieć i Jarosław Myszka z zarządu Plastbudu. Paulina Sroka
- Boimy się o zdrowie naszych dzieci, nie chcemy tej inwestycji – część mieszkańców sołectwa protestuje przeciwko rozszerzeniu działalności firmy Plastbud. – Nie ma powodów do strachu – zapewnia prezes spółki.

Plastbud w Pustkowie jest producentem past pigmentowych oraz żywic syntetycznych używanych m.in. w chemii budowlanej. Chce uruchomić w tej wsi nowy oddział i zwiększyć produkcję. Część mieszkańców sołectwa nie zgadza się na inwestycję. - Kto zagwarantuje, że w zakładzie nie dojdzie do jakiegoś wybuchu, do awarii instalacji? – pytają zdenerwowani. Boją się skażenia środowiska.

Zebrali ponad 200 podpisów
- Tutaj chodzi o bezpieczeństwo naszych dzieci. Nowy oddział zakładu ma powstać w pobliżu szkoły, niedaleko „Orlika”. To za duże ryzyko – przekonuje Piotr Drzał z Pustkowa. - Pod naszym protestem zebraliśmy już ponad 200 podpisów – dopowiada Zenon Mazur. Przeciwnicy rozszerzenia działalności przez Plastbud domagają się, aby wójt gminy Dębica nie zgodził się na rozbudowę Plastbudu. - Ma taką możliwość – uważa Drzał.

- Nie mogę tego tak po prostu zrobić, bo muszę się stosować do określonych przepisów prawa. Inaczej Plastbud będzie mógł się od mojej decyzji odwołać, a nawet zaskarżyć ją i domagać się od gminy odszkodowania – tłumaczy wójt Stanisław Rokosz.

Wójt potrzebuje argumentów
Włodarz objaśnia też, że do podjęcia jakiejkolwiek decyzji dotyczącej rozszerzenia działalności Plastbudu, Urząd Gminy potrzebuje opinii ze strony sanepidu i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Sanepid już taką opinię wydał (jest pozytywna dla firmy), na stanowisko RDOŚ gmina wciąż czeka.

- Póki co warto zlecić niezależnej, upoważnionej do tego instytucji wykonanie tzw. koreferatu, który szczegółowo przeanalizowałby przedstawiony przez Plastbud raport o oddziaływaniu nowej inwestycji na środowisko. Odniósłby się do wszystkich zarzutów mieszkańców, analizując ich zasadność – mówi Rokosz. – Bo jeżeli miałbym wydać opinię negatywną dla rozszerzenia działalności tej firmy, to potrzebuję konkretnych, twardych argumentów i mogę ich poszukać tylko poprzez koreferat.

Firma uspokaja
Do swoich racji wójt starał się przekonać mieszkańców Pustkowa podczas niedawnego zebrania wiejskiego. Większość zgromadzonych jednak odrzuciła ten pomysł w głosowaniu. –Przypuszczam, że to zwyczajne niezrozumienie tematu. Ja, mimo wyniku głosowania, będę dążył do przygotowania tego dokumentu. Jest on bardzo drogi, może kosztować gminę 20-30 tys. zł. Ale warto go opracować, żeby wszystko było jasne – komentuje wójt.

- Obawy mieszkańców, co do szkodliwości działalności naszej firmy, są bezpodstawne – mówi z kolei Józef Kmieć, prezes zarządu Plastbudu. Przekonuje, że przy stosowanej przez spółkę technologii produkcji żywic syntetycznych, poziom emitowanych substancji szkodliwych jest znacznie poniżej dopuszczanych norm. Zakład poza tym podlega kontrolom prowadzonym m.in. przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, co powinno gwarantować sąsiadom firmy poczucie bezpieczeństwa.

Boją się bezrobocia
Część mieszkańców Pustkowa, zwłaszcza ci, którzy w Plastbudzie znaleźli zatrudnienie, popiera rozwój przedsiębiorstwa. - Ja nie wierzę, że sanepid czy ochrona środowiska wydadzą zezwolenia w przypadku, gdyby produkcja rzeczywiście zagrażała ludziom i środowisku. A skoro tak boimy się skażenia, to może zamknijmy drogę wojewódzką, która biegnie obok nas. Przecież samochody emitują ogromne ilości spalin – uważa pan Ryszard (nazwisko do wiadomości red.). Obawia się, że zablokowanie możliwości rozwoju zakładu odbije się na sołectwie negatywnie. – U nas jest największe bezrobocie w całej gminie. Jeżeli stłamsimy ten zakład, nie powstaną nowe miejsca pracy, może nawet ubędzie starych. Nasze dzieci po prostu stąd wyjadą szukać zarobku gdzie indziej – stwierdza.

- Co nam po 20 miejscach pracy, skoro boimy się o zdrowie 400 dzieci – oponuje Piotr Drzał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24