Radni nie widzieli projektu

- Nad tym programem pracowaliśmy 3 lata. Na 130 przedłożonych projektów o pieniądze z PHARE wojewoda podkarpacki rekomendował tarnobrzeski, jako jeden z trzech. Procedura jest taka, że nie mogliśmy napisać "pieniądze na modernizację ulicy Warszawskiej", ale "dzięki modernizacji pobudzona zostanie przedsiębiorczość" - tłumaczył na sesji Rady Miasta wiceprezydent Andrzej Wójtowicz. Z jego wypowiedzi wynikało, że plan zagospodarowania 5 milionów euro zawiera się na kartce papieru z zeszytu. Radni dopominali się o precyzyjniejsze przedstawienie programu niż tylko kilka punktów i zdawkowych zdań uchwały.
- Warunkiem uzyskania wsparcia PHARE jest wyłożenie własnych pieniędzy. Czy mamy je w budżecie? - dociekała Zofia Czub. Na jej apel, kto z radnych widział projekt

nie odezwał się nikt

- Programu "Zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej" nie ma w biurze Rady Miasta. W poprzedniej kadencji byłem wiceprezydentem, ale pierwszy raz słyszę o nim - stwierdził przewodniczący Rady Tadeusz Zych. Wiceprezydent Wójtowicz oznajmił radnym, że z założeniami projektu mogą się zapoznać w internecie. - To kolejny przejaw lekceważenia Rady przez wiceprezydenta - mówił zbulwersowany Stanisław Banaszak.
Widząc, że radni nie rezygnują z dociekań Andrzej Wójtowicz zakomunikował: - Dokument jest zdawkowy, ale zgodny z unijnymi wymogami. To Unia wyznaczy warunki, na których otrzymamy pieniądze. Zostaną one określone dopiero wówczas, gdy tą uchwałą zadeklarujemy, że je chcemy. I tak już jesteśmy spóźnieni o miesiąc. Jeżeli dzisiaj nie zdecydujemy, fundusze trafią do innych. Ten apel wiceprezydenta spowodował, że radni głosowali za.