Radni przeciwni poszerzeniu Rzeszowa [WIDEO]

Gminy mówią "NIE"

W konsultacjach społecznych w Rzeszowie za połączeniem miasta z całą gminą Trzebownisko lub włączeniem części jego sołectw opowiedziało się ponad 80 procent głosujących. Przyłączenie do miasta Malawy poparło 84 procent głosujących rzeszowian. W gminie Trzebownisko obu wariantom zmiany granic sprzeciwiło się ponad 95 procent głosujących, a w Malawie plany Rzeszowa oprotestowało 62 procent głosujących.

- Nie ma się nawet co łudzić, że po negatywnej opinii gmin Krasne i Trzebownisko rząd zgodzi się na kolejne poszerzenie Rzeszowa. Zamiast naszą decyzją jeszcze bardziej zaogniać sytuację, odpuśćmy. Postawmy na współpracę z gminami, jak robi się to w dużych europejskich miastach - przekonywał podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta Rzeszowa Robert Kultys z PiS.

Sprawą planowanego na przyszły rok powiększenia powierzchni Rzeszowa radni zajęli się ze względu na goniące urzędników terminy. Aby dochować procedur, Rada Miasta musiała zająć w tej sprawie stanowisko potrzebne do uzupełnienia wniosku składanego przez miasto do wojewody. Ratusz ma na to czas do końca marca.

- W minionych latach bywało już tak, że gminy były przeciwne naszym staraniom, a rząd i tak pozwalał na powiększenie miasta. Dlatego apeluję, aby podtrzymać stanowisko naszych mieszkańców, którzy w konsultacjach opowiedzieli się za powiększeniem Rzeszowa. Dajmy sygnał, że zależy nam na rozwoju miasta, a decyzję i tak podejmą ministrowie - przekonywał radnych Krzysztof Kadłuczko, pełnomocnik prezydenta Rzeszowa do spraw poszerzenia miasta.

Ale radni PiS kręcili nosami, a w sprzeciwie wspierała ich nawet Platforma Obywatelska, czyli koalicjant prezydenckiego Rozwoju Rzeszowa.

- Czasami mam wrażenie, że nowe tereny chcemy przyłączać tylko dlatego, aby zbudować tam drogi i kanalizację. Jednocześnie zapomina się o starych rzeszowskich osiedlach, które także wymagają inwestycji - przekonywał Andrzej Dec z PO.

- Nie mówię, że poszerzenie miasta w kierunku północnym to zły pomysł, ale na razie powinniśmy skupić się na innych inwestycjach, np. w strefę Dworzysko - dodał.

Jolanta Kaźmierczak (PO) o poszerzeniu Rzeszowa:

- Patrzę na wasze twarze. Antoni Kopaczewski - Staroniwa. Jerzy Cypryś - Drabinianka. Jadwiga Stręk - Staromieście. Marta Niewczas - Dworzysko. To wszystko tereny, które kiedyś nie należały do miasta, a dziś stanowią o jego rozwoju. Rzeszów musi rosnąć i dopóki ja jestem tu prezydentem, będę robił wszystko, aby tak się działo - odpowiedział radnym prawicy prezydent Tadeusz Ferenc.

W podobnym wypowiadał się Konrad Fijołek z SLD.

- Marzy mi się, aby mój 3,5-letni syn kiedyś skończył tu studia i znalazł dobrą pracę. Aby tak było, musimy ściągać do miasta inwestorów, a oni nie przyjdą do małego ośrodka. Nie mamy czasu na czekanie, musimy się rozwijać już teraz. Ta decyzja jest ważna dla nas, ale przede wszystkim naszych dzieci i wnuków - zapewniał radny Fijołek.

Konrad Fijołek o poszerzeniu Rzeszowa:

Ale argumenty urzędników tym razem okazały się za słabe. Podczas gdy jeszcze w grudniu starania prezydenta popierali pojedynczy radni z prawicowych klubów, dzisiaj cały PiS i PO sprzeciwiły się planom powiększania Rzeszowa. Stosunkiem głosów 11 do 10 radni wyrazili w tej sprawie negatywną opinię. Co to oznacza?

- Zobaczymy. Na razie składamy wniosek do wojewody, która zaopiniuje nasze zamierzenia ministrowi administracji i cyfryzacji. Ten na podstawie jej oceny przygotuje projekt rozporządzenia radzie ministrów. Liczymy, że ministrowie poprą nasze starania, bo większy Rzeszów to korzyści dla całego regionu - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

W ratuszu mówi się, że dzisiejsze zachowanie radnych PO oznacza definitywny rozpad koalicji z prezydenckim Rozwojem Rzeszowa. Pośrednio potwierdził to zresztą radny Konrad Fijołek, który nazwał w swojej wypowiedzi klub PO "byłym koalicjantem".