Radni PSL złożyli wniosek o odwołanie starosty jarosławskiego

Radni zarzucają staroście brak jawności w działaniach, szkodliwą politykę kadrową powodującą wzrost zatrudnienia, brak inwestycji, złe przygotowanie wniosków o dotacje skutkujące brakiem zewnętrznych pieniędzy w budżecie. Twierdzą, że starostwo nie współpracuje z gminami, nie podejmuje starań o tworzenie nowych miejsc pracy oraz nie zajmuje się szpitalem, który popada w długi.

- To jest święte prawo opozycji, ale w moim przekonaniu wszystkie zarzuty są chybione i nieprawdziwe - odpowiada Tadeusz Chrzan, starosta jarosławski.

- Działamy o wiele szerzej niż poprzedni zarząd powiatu. Wspólnie z prawie wszystkimi gminami prowadzimy inwestycje drogowe. W ubiegłym roku na same drogi wydaliśmy 8,5 mln. zł i spłaciliśmy 4,5 mln długów zaciągniętych przez poprzedników. To najwyższa kwota w historii powiatu - odpowiada Chrzan.

Przykładem podejmowania zadań, z którymi poprzednicy nie potrafili sobie poradzi jest według starosty nowy most w Boratynie.

- Tyle lat czekał, dopiero myśmy go zrobili - mówi.
By odwołać starostę potrzeba większości głosów. W 25 osobowej radzie powiatu PSL ma 9 radnych. Powiatem rządzi, mająca większość w radzie koalicja PiS i PO. Składający wniosek twierdzą, że mają poparcie wystarczające by przeszedł.

Starosta twierdzi, że nie ma szans na przyjęcie chybionego wniosku opozycji.
Sesja powiatowa będzie 25 marca. Wniosek PSL nie będzie na niej rozpatrywany. Radni zajmą się tylko budżetem. Głosowanie nad "być albo nie być" dla obecnego starosty odbędzie się początkiem kwietnia.