Budynek powstał w 1928 roku. Stoi przy ul. Dekerta, po sąsiedzku z letnim pałacem Lubomirskich. Dla rzeszowian ma szczególne znaczenie, ponieważ przed laty mieszkał tu płk. Jan Stefan Kotowicz, ostatni dowódca 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.
Obecny właściciel budynku, prywatny biznesmen nie chce go jednak remontować. W 2015 roku przedstawił projekt budowy w tym miejscu sześciokondygnacyjnego apartamentowca, co oznaczałoby konieczność wyburzenia willi. Aby objąć dom ochroną konserwatorską, Wojewódzki Konserwator Zabytków wpisał go do rejestru zabytków. Do rejestru wpisano także cały układ urbanistyczny ulicy.
Rzeszowscy radni: willę Kotowicza trzeba ratować
Taką decyzję oprotestował właściciel willi, ale Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego uznał jego odwołanie tylko częściowo i z zespołu zabytków wykreślił jedynie kilka drzew rosnących w tym rejonie. Od tej pory willa popada w ruinę, a międzyczasie podjęto nawet próbę jego rozbiórki, co wstrzymał konserwator.
- Budynek jest w opłakanym stanie. Ma powybijane szyby w oknach i deweloper najwyraźniej czeka, aż samoczynnie się zawali. Ale jest szansa, aby prezydent miasta uratował zabytek. Mam propozycję, aby rozważyć zamianę działek z tą osobą. I wówczas odnowić willę, a następnie przeznaczyć ją na jakiś reprezentacyjny wydział urzędu, albo np. galerię sztuki
– proponuje Sławomir Gołąb, radny Rozwoju Rzeszowa.
Podczas wtorkowej sesji jego propozycję poparli radni wszystkich klubów w radzie.
– Rzeczywiście warto rozważyć sposób zamiany lub wykupienia tego terenu od obecnego właściciela. Rzeszów nie ma zbyt wielu zabytków, a pozyskanie tej willi byłoby wielką korzyścią dla miasta - uważa Marcin Fijołek z PiS.
Podczas sesji urzędnicy tłumaczyli, że na tę chwilę nie mają informacji na temat chęci sprzedaży nieruchomości przez jej właściciela.
– Nie słyszeliśmy także o zamiarach zamiany willi za inną nieruchomość. Ale i my nie mamy obecnie żadnych planów wobec willi, a tylko mając plan, można taką nieruchomość nabyć za pieniądze z budżetu miasta - mówi Grzegorz Tarnowski, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem Miasta Rzeszowa.
Zdaniem Roberta Kultysa z PiS, to miasto powinno wyjść z taką inicjatywą.
- Środowisko architektów podkarpackich wystosowało list otwarty, w którym są oburzeni, że ten obiekt tak niszczeje. Coraz więcej środowisk zauważa skandaliczną sytuację związaną z willą. To, że nie ma sygnałów od właściciela nie jest żadną odpowiedzią na inicjatywę radnych
– zwraca uwagę Robert Kultys z PiS.
Budynek można odebrać właścicielowi
Jolanta Kaźmierczak, przewodnicząca klubu radnych PO wskazuje także drugą drogę do pozyskania budynku.
- Jeśli właściciel willi nie będzie realizował w terminie nakazów remontu nakładanych przez konserwatora zabytków, to wówczas starosta powiatowy w imieniu skarbu państwa może przejąć taką nieruchomość, płacąc właścicielowi odszkodowanie za jej utratę. Wówczas miasto mogłoby przejąć willę od skarbu państwa. To idealne miejsce np. na galerię fotografii, albo chociażby nową siedzibę rady miasta. Obecna, w wieżowcu przy ul. Targowej jest fatalna. Wstyd zaprosić tam gości. Biuro w willi z pewnością byłoby bardzo reprezentacyjne – mówi Jolanta Kaźmierczak.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu