Radni wyjątkowo zgodni

Dziesięć uchwał miała na ostatniej sesji do przegłosowania Rada Miejska w Mielcu. I wszystkie przeszły jednomyślnie. Żadnej dyskusji. Skąd taka jednomyślność?

Ostatnia sesja pod względem tempa głosowania była chyba rekordową. Gdy przewodniczący Rady pytał, kto jest "za", dłonie podnosili wszyscy radni. Na poprzednich sesjach bywało podobnie. W głosowaniach przeciwny jakiejś uchwale był najwyżej jeden radny.

Bez animozji i politycznych uprzedzeń

Radni bronią swoich decyzji.

- Ten brak sprzeciwu wynika z dobrze przygotowanych materiałów dotyczących uchwał, z którymi radni zapoznają się na zebraniach poszczególnych komisji - przekonuje Ryszard Sieroń.

Dodaje, że obecna Rada jest odpolityczniona i nie dają w niej o sobie znać jakieś animozje wynikające z faktu, że dany radny należy do ugrupowania opozycyjnego, a inny koalicyjnego.

Potwierdza to Lucjan Surowiec, przedstawiciel opozycyjnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej: - Głosujemy "za", bo trudno inaczej, skoro zagadnienia są korzystne dla mielczan. Czy mieliśmy głosować przeciwko parkowi przemysłowemu? No, chyba byłby to nonsens.

Kłócą się w małym gronie

Z wypowiedzi radnych wynika, że czasem się kłócą. Ale wyraźnie unikają dysput w szerszym gronie.

- Dyskutujemy w kuluarach, na organizowanych przez siebie spotkaniach. Albo na zebraniach komisji Rady. Tam uzgadniamy stanowiska - wyjaśnia radny Jerzy Winiarz.

- Radni ścierają się na poglądy w trakcie obrad komisji - przytakuje Ryszard Sieroń.

Jerzy Winiarz uważa, że na większe nieporozumienia nawet w kuluarach nie ma co liczyć. Tak się złożyło, że obecna rada to prawie sami koalicjanci. - W opozycji zostało przecież tylko SLD - zauważa.

Niektórzy radni nieoficjalnie dodają jednak z przekąsem: - Są tacy, co przychodzą, zagłosują i wychodzą. Nie chce im się szerzej zapoznać z tematem. Czasem właśnie z tego wynika jednomyślność w głosowaniu.