Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny Andrzej Dec: osiedli w Rzeszowie powinno być mniej

Bartosz Gubernat
Rzeszowski radny Andrzej Dec.
Rzeszowski radny Andrzej Dec. Archiwum
Prawdziwą rewolucję w zasadach wyborów i funkcjonowaniu rad osiedlowych proponuje Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa. Dzisiaj porozmawia o nich z pozostałymi radnymi.

Nowa ustawa

Nowa ustawa

20 kwietnia w Warszawie odbędzie się spotkanie przedstawicieli polskich gmin. Jednym z jego punktów będzie dyskusja nad projektem nowej ustawy mającej na celu zwiększenie współpracy między samorządami oraz na linii samorząd - mieszańcy. Dokument zakłada m.in. stworzenie tzw. "wysłuchania obywatelskiego", daje ludziom możliwość wyjścia z inicjatywą uchwałodawczą czy złożenia interpelacji u radnych. Eksperci, którzy go przygotowują proponują również możliwość tworzenia nowych stowarzyszeń mieszkańców, czy np. konwentu przewodniczących rad osiedlowych. Zdaniem A. Deca część rozwiązań można przenieść na grunt lokalny.

W tej chwili w Rzeszowie działa 29 rad osiedlowych. Każda pracuje społecznie. Dietę w wysokości ok. 160 zł miesięcznie dostaje tylko jej szef. Rady wybiera się raz na cztery lata. Wybory odbywają się w publicznych miejscach - szkołach, domach ludowych, domach kultury. Kandydatem do rady może być każdy pełnoletni mieszkaniec osiedla.

Minimalna frekwencja wynosi 45 osób, a jeśli tylu nie uda się zebrać, w następnym terminie wystarczy, że zagłosuje 30 mieszkańców osiedla. Zdaniem Andrzeja Deca te zasady są złe. Podczas dzisiejszej, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta przedstawi kolegom swój pomysł na zmiany.

- Przede wszystkim należy zmienić zasady wyborów. W tej chwili jest tak, że na osiedlu, które liczy kilkanaście tysięcy mieszkańców w wyborach bierze udział 100-150 osób. To za mało. Dlatego proponuję rewolucję, w postaci profesjonalnie przygotowanych wyborów, z kartami do głosowania i regularnymi komisjami. To powinno poprawić frekwencję - uważa radny Dec.

Drugi pomysł zakłada wzmocnienie pozycji rad osiedlowych, które w tej chwili tylko doradzają prezydentowi i jego urzędnikom. Andrzej Dec proponuje połączenie sąsiadujących ze sobą osiedli i stworzenie dużych, silnych rad. Jednocześnie ich członkowie dostaliby większe kompetencje, a jeśli okaże się to konieczne, także diety. Zdaniem Waldemara Ostrowskiego, szefa osiedlowej rady na Wilkowyi oba pomysły warto rozważyć.

- Często jest tak, że sąsiadujące ze sobą osiedla mają wspólne problemy. Np. dla mojej Wilkowyi, oraz Mieszka I i Słociny takim utrapieniem jest wylewający potok, przecinający wszystkie trzy dzielnice. Być może, gdyby za tematem chodził jeden przewodniczący a nie trzech, udałoby się go szybciej załatwić. Ale to wymaga zwiększenia naszych kompetencji. Bo teraz mało kto się z nami liczy, a wnioski o inwestycje najczęściej lądują u prezydenta w szufladzie - ocenia Ostrowski.

W czasie dzisiejszej dyskusji radny Dec może liczyć na poparcie Witolda Walawendra z Rozwoju Rzeszowa.

- Te zmiany idą w dobrym kierunku. Np. osiedla Sportowa i Króla Augusta do dzisiaj nie mają rady, bo nie mogą się zebrać i przeprowadzić wyborów. Z czego to wynika? Ludzie są zniechęceni, bo zdają sobie sprawę z faktu, że i tak niewiele zdziałają. Gdyby dostali nowe kompetencje, na pewno byłoby inaczej - uważa Witold Walawender.

Jak przekonuje radny Dec, jego pomysły to tylko część zmian, jakie można wprowadzić. Szczegóły chce dopracować w dyskusji z pozostałymi klubami, oraz szefami osiedli. Jeśli uda się wypracować kompromis, tegoroczne wybory zostaną przeniesione z czerwca na jesień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24