Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Antończak: Muay Thai to nie zabawa

Łukasz Pado
Archiwum
Pojedynek rzeszowianina Rafała Antończaka z Maciejem Ślęczkiem w formule Muay Thai, będzie jedną z głównych gali MMA 10 kwietnia w Rzeszowie.

- Dla tej gali zrezygnowałem z walki o pas mistrza Polski - wyjaśnia Rafał . - Zależy mi, żeby pokazać się w Rzeszowie, zareklamować siebie i swoją dyscyplinę.

Antończak to czołowy zawodnik Muay Thai w Polsce. Oprócz walki prowadzi Rzeszowski Klub Sportów Walki System, gdzie jest instruktorem.

- Treningi mamy na Politechnice i w szkole nr 2, kto chce może przyjść - zaprasza Rafał.

- Ponieważ w Polsce Muay Thai stoi na niskim poziomie muszę wyjeżdżać za granicę - tłumaczy 25-latek. - Byłem w Tajlandii, Korei i Ukrainie, ostatnio trenowałem w Holandii pod okiem słynnego Ernesto Hoosta, czterokrotnego mistrza K1 World Grand Prix. To jedna z najsłynniejszych stajni K1, w którym walczy tylko elita. Hoost to jak Mike Tyson w boksie, legenda. Trafiłem do niego dzięki Pawłowi Słowińskiemu, który walczy w MMA. Za treningi nie trzeba płacić, ale najgorsze jest utrzymać się tam. Życie kosztuje o wiele więcej niż u nas, a treningi są tak wyczerpujące, że nie da się ich połączyć z pracą. W Polsce myślałem, że jestem dobry, ale tam sprowadzono mnie na ziemię. Teraz wiem ile brakuje mi do najlepszych. Marzę by kiedyś wystąpić w K1.

Właśnie z Holandii Rafał wrócił by stanąć w ringu w Rzeszowie.

- Mam sponsorów, którym chce się pokazać, właśnie dla tego zaprosiłem na galę Pawła Kowalskiego z Sandeco, Mariusza Półtoraka z Marmy i Kubę Kaszowskiego z Yamahy - wyjaśnia. - Pomagają mi, bez nich niewiele zdziałałbym. Odżywki mam za darmo, bo poznałem się z właścicielem sklepu Animusz, Cool-Gym zapewnia mi siłownię. Gdyby nie rodzice i sponsorzy pewnie nic by z tego nie było.

Jedynym dochodem Antończaka jest trenowanie przyszłych zawodników Muai Thai.

- Działam z Januszem Wiśniewskim. On prowadzi karate, a ja mam swoją działkę - mówi Rafał. - Trenują u mnie młodzi chłopcy od piętnastu lat, ale są też starsi. To nie prawda, że po treningu idą spróbować swoich sił na ulice. Po treningu to nie mają sił, by cokolwiek zrobić. Wielu łobuzów udało mi się sprowadzić na inną drogę.
10 kwietnia Rafał zmierzy się w hali ROSiR z Maciejem Ślęczkiem.

- Organizator pozwolił mi wybrać sobie przeciwnika, wybrałem Maćka - mówi 25-latek. - Mogłem wybrać kogoś słabszego, ale to nie ma sensu. Nie lubię walczyć ze słabiakami, walka musi być ciekawa, a do tego trzeba dwóch dobry zawodników. Ja potrafię walczyć, rywalizowałem w Tajlandii i Holandii. Zapewniam, że będzie ciekawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24