Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Antończak został mistrzem za złamaną nogą i grypą żołądkową

Tomasz Ryzner
Na zdjęciu od lewej Wojciech Wnęk, Rafał Antończak i Hanna Gujwan.
Na zdjęciu od lewej Wojciech Wnęk, Rafał Antończak i Hanna Gujwan. Krzysztof Kapica
Rozmowa z RAFAŁEM ANTOŃCZAKIEM, trenerem Muay Thai Millenium Rzeszów, wielokrotnym mistrzem Polski w tajskim boksie.

- Mistrzostw w Pomiechówku nigdy pan nie zapomni.

- Zgadza się. Nigdy nie miałem tak pod górkę. Właściwie byłem pewny, że nie wystartuję. W piątek, dzień przed rozpoczęciem mistrzostw, dopadła mnie grypa żołądkowa. Wiadomo, jak to jest, odwodnienie, problem z jedzeniem. Organizm szybko się osłabia.

- A jednak wyszedł pan do walki.

- W sobotę poczułem się nieco lepiej. Pomyślałem, spróbuję. Jak nie wyjdzie to trudno. Pierwsza walka była twarda, zacięta, ale w każdej z trzech rund zaznaczałem swoją przewagę. Druga walka trwała tylko rundę.

- Nokaut?

- Wykonałem atak kolanem, złamałem rywalowi nos i sędzia orzekł wygraną przez rsc.

- Finał też był krótki?

- Trwał trzy rundy. Trafiłem na Przemysława Gosa z klubu Corio Łódź. Niezły zawodnik, do tego wyższy ode mnie o głowę. Było ciężko, ale punktowałem. Nie dawałem z siebie wszystkiego, bo bałem się, że przez tę grypę nie wytrzymam kondycyjnie.

- Zdobył pan złoto, mimo złamania nogi. Jakim cudem?

- Nie było to oczywiście otwarte złamanie. Kłopoty z nogą miałem już przed przed mistrzostwami. Czułem ból, chciałem zrobić prześwietlenie, ale do tego potrzebne było skierowanie. Nie było czasu na badanie.

- Jak doszło do złamania?

- W drugiej rundzie finału wykonałem mocne kopnięcie na blok, poprawiłem uderzeniem na kolano i poczułem, że coś strzeliło w kostce. Nie dawałem nic po sobie poznać i jakoś udało się wygrać.

- Co z nogą?

- Wylądowała w gipsie od stopy do kolana. Po powrocie do Rzeszowa zrobiłem w końcu prześwietlenie. Okazało się, że mam złamanie w kostce. Czekają mnie przynajmniej cztery tygodnie przerwy w treningach. Tak po cichu liczę, że po kolejnych konsultacjach u lekarza uda się zdjąć gips i założę bardziej elastyczny opatrunek.

- Zbliża się okres świąteczno-noworoczny. Przynajmniej nie uciekną panu żadne imprezy.

- Różnie to może być. Po pierwsze koło nosa przeszło mi zgrupowanie kadry, na które zapraszał mnie trener, nie wiedząc jeszcze co mi dolega. Po drugie w marcu w Tajlandii mamy mistrzostwa świata w mocnej federacji. Jako mistrz mam prawo w nich wystąpić, ale jest pytanie, czy do tego czasu wrócę do wysokiej formy.

- Miewał pan już podobne urazy?

- Bywało gorzej. Dziewięć miesięcy temu na treningu pękło mi jelito cienkie. Doszło do operacji żołądka. Wycięto mi 15 centymetrów jelita. Teraz to był, jeśli dobrze liczę, mój szósty tytuł mistrza Polski. Biorąc jednak pod uwagę przeciwności losu, cenię je sobie szczególnie.

- Inni zawodnicy Muay Thai Millenium Rzeszów też się sprawili w Pomiechówku.

- Było nas pięć osób, a przywieźliśmy cztery medale. Złoto zdobył też Kamil Świrk w kategorii do 81 kg, a brąz Hania Gujwan w kategorii do 51 kg i Tomasz Kliś w mojej kategorii, czyli do 71 kg. Nie wiem, które miejsce zajęliśmy drużynowo, ale mogło być wysokie. W mistrzostwach startowało 28 klubów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24