Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Augustyn: Po 50 kilometrach czuję każdą część ciała

Łukasz Pado
Rafał Augustyn chce się pokazać z dobrej strony w sierpniowych Mistrzostwach Świata w Londynie
Rafał Augustyn chce się pokazać z dobrej strony w sierpniowych Mistrzostwach Świata w Londynie Przemek Świderski/Polska Press
- Nie w każdym starcie bije się „życiówkę” - mówi Rafał Augustyn, który w Dudincach zdobył piąty w karierze tytuł mistrza Polski w chodzie na 50 kilometrów

Rok temu wygrał pan „Dudinską pięćdziesiątkę”. Tym razem prześcignął pana Norweg Havard Haukens. Był w zasięgu?Raczej ciężko. Chłopak był świetnie przygotowany, bardzo mocny, to siódmy zawodnik igrzysk w Rio. Od początku wiedziałem, że będę się z nim ścigał. Na warunki, które były w Dudincach, był jednak odrobinę poza moim zasięgiem. Byłem blisko, ale... Trasa była krótka, a zakręty ostre, sto zakrętów jednak robi swoje. Cieszę się z piątego mistrzostwa polski na 50 km.

Jest pan zadowolony z osiągniętego czasu 3:44:22?Brakło parę sekund do rekordu życiowego, ale jest to czas poniżej 3:45:00. Trener Mateja Totha, mistrza świata i Europy mówił, że taki czas, to „wyborny wynik”. Nie na każdych zawodach bije się „życiówki”. Ważne, że obroniłem tytuł i to z tak dużą przewagą, bo oledzy na podium mistrzostw Polski, byli prawie kilometr za mną.

Minimum na mistrzostwa świata (3:51:00) zrobione. Zatem kolejna pięćdziesiątka w Londynie? ... Wynik jest o wiele lepszy od krajowego wskaźnika, a skoro jestem mistrzem kraju i mam najlepszy czas, to pozostaje tylko trening z głową na karku i oby zdrowie dopisało.

Ma pan teraz w planie kilka startów na krótszych dystansach?Na pewno. Dokładnie teraz nie powiem gdzie. Dla mnie ważne jest, że nie muszę już katować zdrowia długimi dystansami. Skupię się na odnowie, gdzieś w termach, by odzyskać siły. Po takim dystansie organizm dostaje strasznego kopnianka, by się zregenerować potrzeba co najmniej miesiąca. Choć wydaje mi się, że się tak bardzo nie zniszczyłem, to i tak czuję każdą część mojego ciała.

Co trzeba jeszcze zrobić przed Londynem?Potwierdzać swoją formę, pracować nad wytrzymałością, szybkością. Na pewno wystartuję w kilku zawodach na 20 km, ale nie wiem czy będziemy kręcić śrubę na maksa. Muszę myśleć o tej pięćdziesiątce na mistrzostwach świata. Będziemy robić na pewno bazę, czyli długie treningi po 35-40 km, czasem dojdą krótsze dystanse, by ćwiczyć szybkość. Pracy jest sporo.

Mistrzostwa są latem. Pana organizm nie przepada za upałami...Na szczęście Londyn jest specyficzny i bywa tam deszczowo. Bardzo życzyłbym sobie londyńskiej pogody. Niestety przez ostatnie lata trafiałem na upały, a dla mnie to coś strasznego. Przez upały przegrałem w Rio.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24