Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Gliński jednak zagra z Nielbą Wągrowiec

Łukasz Pado
Rafał Gliński w tym sezonie wyjątkowo często ulega kontuzjom. Na szczęście nie są one bardzo poważne i szybko wraca do gry
Rafał Gliński w tym sezonie wyjątkowo często ulega kontuzjom. Na szczęście nie są one bardzo poważne i szybko wraca do gry Krzysztof Kapica
Rafał Gliński zagra w jutrzejszym meczu PGE Stali Mielec w starciu z Nielbą w Wągrowcu. Uraz kapitana "Czeczeńców" nie okazał bardzo poważny.

Od kilku tygodni obrotowi PGE Stali nie mają lekkiego żywota. Najpierw w meczu z Vive Kielce wiązadła krzyżowe zerwał Piotr Krępa, a kilkanaście dni później, w meczu z Zagłębiem Lubin, ze składu wypadli dwaj inni kołowi naszego zespołu Damian Krzysztofik i Mirosław Gudz. Okazjonalnie w kadrze Polski na tej pozycji występował Damian Kostrzewa, ale i on leczy poważną kontuzję.

W ostatnim meczu ligowym z Pogonią Szczecin z konieczności w tę rolę wcielił się Gliński i… złapał kontuzję. Uraz mięśnia uda poważnie ograniczył jego możliwości w tym spotkaniu. Trenerowi mielczan na wieść o tym aż pękała głowa od zmartwień. Do końca sezonu dwa mecze (w środę w Wągrowcu i w sobotę ze Śląskiem u siebie - przyp. red.), a tu kolejna strata.

Na szczęście przez dwa dni stan zdrowia popularnego "Gliny" poprawił się. - To nie jest kontuzja, dostałem bolesnego mięśniaka w udo i jest krwiak. W środę z Nielbą raczej zagram - uspokaja kapitan Stali. - Taka jest piłka ręczna, zacisnę zęby, wezmę jakieś środki przeciwbólowe i dam radę. Jest to nieprzyjemna bolesna sprawa, ale to tylko stłuczony mięsień. Mam jeszcze trochę czasu, pójdę do masażysty i mam nadzieję ,że sobie z tym jakoś poradzimy, może ból będzie mniejszy.

Niestety przypuszczalnie Gliński znów będzie musiał zastępować naszych obrotowych, bo ich powrót na boisko w ciągu najbliższych dni jest wykluczony. - Nawet jeśli lepiej się poczują, to nie zaryzykujemy, bo potrzebujemy ich zdrowych na fazę play-off - tłumaczy Paweł Noch.
Gliński to nominalny skrzydłowy, ale w Stali od kilku sezonów jest rozgrywającym. Gra na kole to dla niego nowość, ale nie do końca. - Miałem takie zadania, jak grałem w Vive i teraz w Stali. Jako skrzydłowy, czy rozgrywający zbiegałem do koła, ale to były tylko pojedyncze zadania - tłumaczy. - Dla mnie nie jest problem, gdzie gram. Jestem potrzebny jako obrotowy to będę to robił. Oczywiście nie zrobię tego tak dobrze jak rasowy kołowy, bo brakuje mi ogromnej siły i warunków fizycznych jakie oni mają, ale musimy sobie jakoś pomagać i wspierać się. Na pewno jest to ciężka pozycja.

Jutrzejszy mecz w Wągrowcu ma dla Stali ogromne znaczenie. Wygrana zapewni im 5. miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Ograć zdegradowaną już do I ligi Nielbę nie wydaje się być czymś specjalnie trudnym, ale wobec osłabienia będzie to na pewno zadanie trudniejsze. - Wiemy, że jest nas mało, że chłopaki mają problemy zdrowotne i będziemy bez nich, ale jesteśmy drużyną walczącą i możemy wygrać nie tylko w środę z Nielbą, ale też w sobotę ze Śląskiem - mówi Gliński. - Na pewno nie możemy podejść do meczu w Wągrowcu ze świadomością, że te dwa punkty się nam należą. Znamy swoją wartość, ale mamy też ogromny szacunek do rywala.

W środę może się też rozstrzygnąć, z kim Stal zmierzy się w ćwierćfinale play-off, w przedostatniej kolejce zagrają ze sobą dwaj potencjalni rywale "Czeczeńców" Pogoń Szczecin z Górnikiem Zabrze. Kto wygra to starcie będzie pewny 3. miejsca, przegrany najpewniej spotka się ze Stalą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24