Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rajdowiec na emeryturze

JANUSZ PAWLAK
AUTOR
Na pytania "nowin" odpowiada MYREK RYNDAK z Rzeszowa, kierowca rajdowy, reprezentant klubu "Moto-Car 93": - Przed kilkoma dniami startowałeś w 60 Rajdzie Polski. Na trasie nie zwyciężyłeś ale odnotowałeś ciekawy sukces. Na czym on polegał?

- Na zwycięstwo w tej prestiżowej imprezie rajdowej, o współczynniku "20", nie mogłem się nastawiać. Wystartowałem lanosem. Nikt z kolegów z regionu nie miał wykupionej licencji startów na ten rok, więc moim pilotem była poznanianka. Poznałem ją, zresztą dzięki internetowi, dopiero na starcie. Do mety dojechałem w grupie nielicznych załóg, które rajd ukończyły. Warunki startu były wyjątkowo ciężkie. 30 stopniowy upał powodował, że asfalt płynął.
Moim sukcesem było natomiast 30 już uczestnictwo w Rajdzie Polski. To absolutny rekord w tej imprezie, zaliczanej do elity rajdów na świecie. Dość powiedzieć, że pod względem swojej historii Rajd Polski ustępuje tylko rywalizacji organizowanej w Monte Carlo.

- Czy pamiętasz samochód, na którym uczyłeś się jeździć?

- To dość długa historia. Mój ojciec był wizytatorem i zakładał szkoły rolnicze w okolicach Jasła. Po terenie poruszał się amerykańskim samochodem z demobilu. Sam wozu nie prowadził. Miał kierowcę. I ten człowiek brał mnie na kolana, abym mógł prowadzić auto. Na prostej drodze jeszcze jakoś szło. Na zakrętach musiał mi pomagać, bo wóz nie miał wspomagania.

- Jakiej marki był Twój pierwszy własny samochód, na którym rozpocząłeś przygodę z motoryzacją?

- Pamiętam bardzo dobrze - to moskwicz 401.

- Co sprawiało ci największą frajdę w prowadzeniu auta?

- Po prostu lubiłem jeździć.

- Kiedy rozbiłeś pierwsze samochody?

- W Rajdzie Krokusów, którego kontynuacją jest dzisiejszy Rajd Krakowski, w syrenie 104 urwaliśmy chyba błotnik. Pierwszy tzw. dobry dzwon zaliczyłem natomiast na początku lat 70. w Rajdzie Polski, kiedy to skasowałem malucha.

- Najlepszy wynik uzyskany na rajdowych trasach?

- Było ich bardzo wiele. Mam na swoim koncie między innymi 8 tytułów rajdowego wicemistrza kraju. W 1993 roku zwyciężyłem klasę do 2000 ccm, samochodem cinquecento w rajdzie na Słowacji, który był eliminacją mistrzostw "strefy": Czechosłowacji, Węgier i Austrii.

- Która z "wykręconych" nagród sprawiła ci autentyczną radość?

- W sporcie samochodowym na atrakcyjne, wartościowe nagrody nigdy nie można było liczyć. Radość sprawiała mi sama możliwość startów i puchary.

- Prowadzisz szkolenie młodych kierowców rajdowców. Gdybyś miał porównać ich do siebie, co mógłbyś o nich powiedzieć?

- Są bardzo niecierpliwi. Chcieliby natychmiast osiągać sukces. A przecież wszystko wymaga żmudnej pracy i wielu lat zdobywania doświadczeń. Na szczęście udział w zawodach, starty w rajdach, uczą szybko pokory.

- Jak będzie wyglądała emerytura rajdowca?

- 30 startem w Rajdzie Polski zakończyłem już starty w wielkich imprezach. Jako, że mam jeszcze dobre opony w samochodzie (serwisowanym przez rzeszowską firmę "Multimoto"), myślę o udziale w tegorocznych górskich samochodowych mistrzostwach kraju. Nie wystartuję natomiast w sierpniowym Rajdzie Rzeszowskim, bo ostatnio koledzy powierzyli mi funkcję wiceprezesa d/s sportu samochodowego w Zarządzie Okręgowym PZM w Rzeszowie. Tym razem w rajdzie będę uczestniczył jako jego organizator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24