Rak, który toczy polski futbol. Największe patologie w polskiej piłce [LISTA]
Długofalowa strategia? Nie tutaj
Za idealny przykład posłuży tutaj Zagłębie Lubin. Miedziowi zaczynali sezon ze sztywnymi założeniami i miały być one realizowane bez względu na wynik. Dariusz Żuraw miał zajmować się wprowadzaniem do ligi zawodników poniżej 24. roku życia. Miał to w swoich obowiązkach zawartych w kontrakcie. Promowanie zawodników na siłę nikomu nie mogło wyjść na dobre i skończyło się tym, że zarówno dyrektor sportowy jak i trener pożegnali się ze swoimi posadami.
I tu się zaczyna komedia. Dyrektorem sportowym Zagłębia był jesienią Lubomir Guldan. W styczniu zatrudniono na to stanowisko Piotra Burlikowskiego. Nie pożegnano się jednak z Guldanem, a stworzono mu nowe stanowisko. Oficjalnie Burlikowski został przedstawiony jako dyrektor pionu sportowego. Nie do końca wyjaśniono, czym będzie się zajmował, ale nie brak głosów, że z tylnego siedzenia to on ma podejmować najważniejsze decyzje, także te dotyczące transferów.
Dokonano też zmiany na ławce trenerskiej. Dariusza Żurawia i jego obowiązek wprowadzania czterech graczy U-24 do pierwszej jedenastki wyrzucono. Drużynę przejął Piotr Stokowiec, ale i jego pomysł na grę Miedziowych sprawił, że są oni teraz zaplątani w grę o utrzymanie. Wiele też wskazuje na to, że i Stokowiec długo nie utrzyma się na stanowisku, bo w najbliższych dwóch meczach ma zdobyć cztery punkty. Inaczej, pożegna się z Zagłębiem jeszcze przed końcem sezonu.