Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ramy z Jasła idą w świat

ANTONI ADAMSKI
Firma Carlson i Piechocki z Jasła produkuje 400 rodzajów ram. Wzory projektują obaj właściciele firmy. Nz. Włodzimierz Piechocki prezentuje ramy do oprawy malarstwa.
Firma Carlson i Piechocki z Jasła produkuje 400 rodzajów ram. Wzory projektują obaj właściciele firmy. Nz. Włodzimierz Piechocki prezentuje ramy do oprawy malarstwa. MAREK DYBAŚ
Ich wyroby można spotkać w Holandii, Niemczech, Francji, Belgii. Swe dzieła oprawiają nimi najbardziej znani polscy artyści. Do wyboru jest 400 wzorów. By zrealizować zamówienia, firma produkuje 40 kilometrów listew miesięcznie.

Załogę kompletowali przez kilka lat. Dziś w firmie Carlson i Piechocki pracuje 50 osób. W tym roku przeprowadzili się do dwóch dużych hal ponad 2 tys. m.kw.). Produkują wszelkie rodzaje ram: począwszy od tych mniejszych do oprawy rysunku i grafiki, na dużych ozdobnych ramach do malarstwa skończywczy. Ich specjalizacja to oprawa dzieł sztuki współczesnej.
Włodzimierz Piechocki, rodowity poznaniak do Galicji przyjechał "za chlebem". W roku 1972 po ukończeniu studiów na Akademii Rolniczej (dyplom technologa drewna) dostał ofertę pracy z ZZG Inco w Tanowcu koło Jasła, który już wówczas był spółką z o.o. A to oznaczało naukę nowoczesnego biznesu, mimo że wokół panowała gospodarka socjalistyczna. Został głównym technologiem, a później zastępcą dyrektora ds produkcji. Zakład wykonywał galanterię drewnianą i obrazy religijne. A do obrazów potrzebne były ramy. Jako pierwsi w Polsce wprowadzili ramy z tworzywa sztucznego (poliuteranu).

Dąb na "Holendrów"

[obrazek2] Podkarpacie stać na wyroby na europejskim poziomie, cenione w kraju i za granicą. Na zdjęciu: produkcja ram w jasielskiej firmie. (fot. MAREK DYBAŚ )- W 1978 na wczasach w Juracie poznałem Jana Carlsona, informatyka który pracował wówczas w Instytucie Badań Jądrowych w Świerku - wspomina Włodzimierz Piechocki. - Rok później założyliśmy spółkę produkującą ramy dla polonijnej firmy Thomex. Sprzedawała ona reprodukcje, ale w szlachetnej oprawie z dębu. Drewno kupowaliśmy od chłopów, suszyliśmy i metodą niemal chałupniczą wykonywaliśmy ramy. Firma miała siedzibę w Kołaczycach. To była prawdziwa manufaktura: wszystkie czynności wykonywano ręcznie. Wyjątkiem była pozyskana cudem austriacka strugarka do drewna i urządzenie do wytłaczania ornamentów na gorąco - mówi Piechocki.
Wśród powszechnego dziadostwa dębowe ramy (ciemne, bogato profilowane, woskowane, wzorowane na XVII-wiecznych "Holendrach") zwracały uwagę. Artyści kupowali je masowo. Wyrzucali reprodukcje i wkładali własne płótna. Na rynku ramy pojawiły się także jako oprawa luster. W 1985 spółka Carlson i Piechocki pokazała swe wyroby na targach w Monachium. Pierwsze wyróżnienie krajowe to tytuł Mistrza Rzemiosła Artystycznego od ministra kultury.

Zapomniane tradycje

Przyszły nowe czasy i przeprowadzka do Jasła. W dawnym hotelu robotniczym ("taki lepszy barak") spółka wynajęła powierzchnię 600 m. kw. W 1991 r. otwarcie granic i ciekawość świata zaprowadziła wspólników na targi ramiarskie do Bolonii.
- Dla nas był to szok technologiczny i wzorniczy. Dla nich także, bo od dziesięcioleci byliśmy pierwszymi Polakami na targach. Prezes zrzeszenia włoskich ramiarzy Bussolari przyjął nas, wspominając że przed wojną Polska była w tej dziedzinie w czołówce. Tradycja opraw artystycznych została u nas zapomniana - wspomina Piechocki.
Nawiązali współpracę z Włochami: sprowadzali gotowe ramy z metra docinając je do luster, obrazów fotografii. Trwało to krótko. W końcu zapadła decyzja:

Trzeba wziąć się do roboty!

Uczyli się nowych technologii. W ciągu siedmiu lat kupili od Włochów komplet maszyn do obróbki drewna. Kupowali za własne pieniądze, krzystali z niewielkich kredytów. ZUS i podatki płacili regularnie. Urząd Skarbowy w Jaśle zalicza ich do najlepszych swoich płatników: przez 25 lat ani razu nie było opóźnienia przelewu.
Dziś 50-cioosobowa załoga w pomieszczeniach wynajmowanych od jasielskiego "Gamratu" miesięcznie produkuje 40 tys. metrów bieżących listew, czyli 40 kilometrów. Pełny asortyment: od ram do oprawy rysunku i grafiki (minimalna szerokość 15 mm) po malarstwo (szerokość 11,5 cm). Trafiają tu obrazy, które są później licytowane na aukcji "Bliźniemu swemu" Towarzystwa św. Brata Alberta. Beksiński, Dwurnik, Młodożeniec, Olbiński, Stasys i dziesiątki innych - ścisła czołówka polskich artystów.

Na podbój Europy

80 procent produkcji ma charakter masowy. Trafia do hipermarketów sieci Castorama, Obi, Leroy Merlin. 5 procent produkcji idzie na eksport do Holandii, a potem do innych krajów
- Nie ma barier celnych ani biurokratycznych. Nic nie utrudnia eksportu. Już dziś czujemy się jak w Unii Europejskiej - mówi Piechocki.
Pozostałe 15 proc. produkcji ma charakter ekskluzywny: to ramy do galerii sztuki współczesnej, głównie na rynek warszawski.
Ile sprzedają na Podkarpaciu? Ułamek procenta. Ramy z Jasła trafiają jedynie do pracowni miejscowych artystów-plastyków.
*
Podkarpacie nie ma tradycji ani rynku zbytu na taką produkcję, jaką oferuje firma Carlson i Piechocki. A jednak właśnie tutaj udało się stworzyć wytwórnię na europejskim poziomie.

Jak powstaje rama nr 852

Ramy projektują obaj właściciele firmy. Włodzimierz Piechocki lubi różne odcienie różu. Taki właśnie kolor ma szeroka, płaska rama z wytłaczanym ornamentem geometrycznym w katalogu oznaczona numerem 852. Jej produkcja wymaga wiele zachodu. Najpierw drewno powlekane jest sześcioma warstwami farby podkładowej - szpachlówki. Po wyschnięciu podkład szlifuje się miękkimi tarczami polerskimi. Później nakładana jest warstwa kremowej emalii, której w końcowym efekcie nie widać. Dopiero na niej pojawia się właściwy różowy kolor. Po wyschnięciu róż jest patynowany. Efektu starości nadaje jej przecieranie tarczami pokrytymi ziarnem o drobnej granulacji. Na powierzchni ramy pojawiają się zarysowania. Następnie stosuje się przecieranie ręczne tak, aby te zarysowania były nieregularne. Końcowy efekt to nakrapianie powierzchni kolorem szarym. Wzory wyciskane za pomocą metalowej tarczy pojawiają się po naniesieniu szóstej warstwy podkładu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24