Ranking aktywności podkarpackich posłów

Spośród podkarpackich posłów tylko Krystyna Skowrońska (PO) i Kazimierz Moskal (PiS) uczestniczyli we wszystkich 328 głosowaniach sejmowych. Najrzadziej w sejmie głosował Krzysztof Popiołek (PiS) - zaledwie 44 razy.

Poseł z Mielca ma najniższy w tej kadencji wskaźnik (13,4 proc.) uczestnictwa w głosowaniach. Popiołek nieczęsto pojawia się w sali sejmowej: uczestniczył w niespełna 50 posiedzeniach, trzykrotnie zabierał głos. Nie uczestniczył w 280.

- Pan poseł od dwóch miesięcy przebywa na zwolnieniu lekarskim, stąd jego nieobecność podczas prac sejmowych - usprawiedliwia szefa pracownik biura poselskiego.

Jan Bury (PSL) uczestniczył w 293 na 328 głosowań, ale jego nieobecność można wytłumaczyć pracą sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa.

Z frekwencją mają większe kłopoty parlamentarzyści opozycji niż koalicji. Kazimierz Ziobro (Solidarna Polska), Józefa Hrynkiewicz (PiS) i Mieczysław Golba (SP) lokują się w dolnych partiach listy obecności podczas głosowań. Zbigniew Chmielowiec (PiS), Jan Warzecha (PiS), Bogdan Rzońca (PiS) i Marek Rząsa (PO) opuścili po 10 głosowań. Jednak wicemarszałek sejmu Marek Kuchciński (PiS) nie uczestniczył tylko w 2 głosowaniach. Podkarpaccy sejmowi debiutanci z Ruchu Palikota z pewnością nie są w czołówce najbardziej aktywnych posłów. Małgorzata Marcinkiewicz opuściła 16 głosowań, Dariusz Dziadzio nie stawił się na pięciu.

Nieobecność podczas głosowań może wynikać także z uczestnictwa posłów w posiedzeniach komisji i podkomisji poselskich, ale w takich sytuacjach jest traktowana, jako usprawiedliwiona.

Nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy naraża posła na kary finansowe. Każdy dzień takiej nieobecności skutkuje obniżeniem uposażenia i diety parlamentarnej, o czym decyduje Marszałek Sejmu.

Koalicja PO-PSL ma w sejmie zaledwie cztery glosy przewagi nad opozycją, dlatego obecność podczas głosowań jest tak ważna dla forsowania swoich propozycji politycznych. Platforma Obywatelska dyscyplinuje swoich posłów finansowo. Pierwszą "ofiarą" tej dyscypliny był krakowski poseł PO Józef Lassota, który spóźnił się na głosowania nad votum zaufania do premiera... 2 minuty, za co zapłacił 1000 zł kary.