Raport: na Podkarpaciu jest najmniej przestępstw w Polsce

MSWiA, w oparciu o dane policji, prokuratur, sądów i wojska opublikowało właśnie doroczny raport o stanie bezpieczeństwa w kraju. Wynika z niego, że do bójek, pobić i zabójstw dochodzi najczęściej w woj. lubuskim. Kradzieże są największą bolączką mieszkańców Śląska i Warszawy (wskaźnik kradzieży wyższy niż średnia Polski!). Gwałty i rozboje to z kolei domena Małopolski. Na szczęście Podkarpacie we wszystkich tych statystykach plasuje się na szarym końcu.

Takie różnice wynikają po pierwsze z charakteru regionów.

- Jesteśmy terenem rolniczo-turystycznym, nie ma tu ogromnych aglomeracji, które zapewniałyby anonimowość ewentualnym przestępcom. Mała urbanizacja oznacza, że mamy po prostu inne problemy niż mieszkańcy Warszawy lub Krakowa - wyjaśnia Paweł Międlar z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Jak dodaje, nasze wyzwania to kłusownictwo, walka z grupami zbijającymi kokosy na handlu kradzionym drewnem i przestępczość przygraniczna. Co z przestępstwami "grubego kalibru"? Jak się okazuje, niemal wszystkie zabójstwa na Podkarpaciu to te "kuchenne", czyli niezaplanowane, popełnianie po spożyciu alkoholu, na skutek kłótni i bójki pomiędzy członkami rodziny lub partnerami.

Również gwałty na Podkarpaciu mają inną specyfikę niż te zdarzające się w dużych miastach. Prawie 90 proc. z nich dokonują mężowie lub partnerzy zgłaszających się na policję kobiet. W ostatnich latach policja miała tylko dwa przypadki kobiet, które stały się ofiarami takich przestępstw w miejscu publicznym i nie znały sprawcy.

Policja małą liczbę przestępstw przypisuje też swojej szybkiej reakcji na nowe zagrożenia. Po pierwsze poprzez zmiany w strukturach i tworzenie nowych komórek, specjalizujących się w walce z konkretnymi rodzajami przestępstw. Tak było w Rzeszowie, siedzibie dwóch zwaśnionych klubów piłkarskich, gdzie powstał wydział do walki z przestępczością wśród pseudokibiców. W najbliższych planach jest też utworzenie komórki zajmującej się najnowszym problemem, czyli zagrożeniami czyhającymi w sieci.

Mimo ogólnej poprawy bezpieczeństwa pracy naszej policji na pewno nie zabraknie, bo to, co w raporcie MSWiA widać wyraźnie to systematycznie rosnąca liczba nieletnich sprawców przestępstw. W 2009 r., na Podkarpaciu było ich 1414, w ubiegłym już 1631. Liczba samych kradzieży, włamań, bójek i pobić, których się dopuszczają jest jeszcze większa, bo często ten sam przestępca łamie prawo kilka razy i na różne sposoby.

To nie dziwi socjologa Leszka Gajosa.

- Niestety wzorce zachowań nastolatki czerpią dziś z brutalnych gier komputerowych i internetu, pełnego pornografii. W dodatku nie tylko kopiują, ale sami udoskonalają zachowania, które tam obserwują - komentuje.

Raport wyraźnie wskazuje też spadek przestępstw przeciw życiu na rzecz tych przeciwko mieniu. Dziś kradzieży dopuszczają się nie drobni łotrzykowie, ale perfekcyjnie zorganizowane grupy, które uczyniły z tego fachu sposób na życie.

Wiedzą nie tylko kogo, ale i jak okraść. Na celowniku najczęściej mają domy jednorodzinne (448 kradzieży w 2010 r.), następnie bloki i kamienice (380), centra handlowe (320)i wreszcie parkingi (273) Celem złodziejów samochodów stają się najczęściej Mercedesy Sprintery, Audi 80, Volkswageny Passaty i Peugeoty 207.

- Kradzież to wynik nacisku, jaki wywiera na nas współczesny świat, podpowiadający, że lepiej mieć niż być. Stąd wewnętrzna frustracja, bo przecież chciałoby się mieć, a nie bardzo można - wyjaśnia Leszek Gajos. - Dlatego tak ważna jest rola rodziców we wpajaniu swoim pociechom właściwych wzorców i postaw. Wtedy i tych i innych przestępstw w przyszłości będzie mniej - uważa socjolog.