Raport "Seksualność Polaków 2011". Nawet gimnazjaliści płacą za seks!

Autorem raportu "Seksualność Polaków 2011" jest słynny seksuolog prof. Zbigniew Izdebski i Polpharma.

W badaniach młodzi ludzie musieli odpowiedzieć m.in. na pytanie czy kiedykolwiek korzystali z usług agencji towarzyskiej, lub płacili za seks innym osobom. W grupie osób w wieku od 15 do 17 lat "tak" odpowiedziało aż 20 procent.

O przyczynę takiego zachowania młodych ludzi zapytaliśmy samego autora, prof. Zbiegniewa Izdebskiego.

- Gdybyśmy cofnęli się do roku 1898 r. to przeciętnego Kowalskiego informacja taka by nie zdziwiła. Wówczas młodzi chłopcy bardzo często korzystali z usług prostytutek. Spadek zainteresowania agencjami towarzyskimi nastąpił w latach 70,80, a nawet 90. Teraz znów się to zmienia.

Proszę popatrzyć, co dzieje się wokół młodzieży. Telewizja, teledyski, prasa kolorowa, bilbordy, internet - wszędzie jest seks, erotyzm - mówi ekspert.

Winę za zainteresowanie usługami prostytutek ponoszą jego zdaniem dorośli.

- Zachowujemy się nieodpowiedzialnie. Młodzi ludzie są wręcz bombardowani komunikatami o seksie, a my nie dajemy im szansy i nie pomagamy interpretować tej rzeczywistości, nie uczymy ich. Młodzież jest więc przekonana, że oto wszyscy wokół uprawiają seks, tylko nie oni. Więc chce to zmienić - tłumaczy prof. Izdebski.

Z tematem seksu ciężko zmierzyć się nawet lekarzom. Z badań wynika, że 73 procent pacjentów nigdy nie zostało zapytanych o ich zdrowie seksualne przez lekarza. To poważny błąd mówią podkarpaccy medycy.

W Rzeszowie temat seksu nie jest tematem tabu w środowisku studenckim. Od lat na ten temat studenci pierwszego roku studiów dyskutują z lekarzami.

- Współpracujemy z władzami Politechniki Rzeszowskiej i uniwersytetu. Młodzi ludzie często ulegają presji i wydaje im się, że seks na studiach jest obowiązkowy jak zajęcia. Najwięcej "wpadek" pojawia się właśnie na początku studiów. Wiem to, bo studentki zwłaszcza I roku zgłaszają się do naszej przychodni akademickiej - mówi lek. med. Stanisław Mazur, szef Centrum Medycznego Medyk w Rzeszowie.

Według niego życiem seksualnym młodzieży powinni interesować się lekarze rodzinni.

- Oczywiście to rola w pierwszej kolejności rodziców, ale również Kościoła, księdza na religii, wychowawcy, wreszcie lekarza. Zwłaszcza, jeśli zauważy u swojego pacjenta symptomy świadczące o tym, że jest on seksualnie aktywny np. ma infekcję dróg moczowych. Może też porozmawiać z młodą dziewczyną, która przychodzi po receptę na tabletki antykoncepcyjne, albo tak zwane tabletki "po" - dodaje lekarz.

Informacji na temat nastolatków, które płacą za seks albo za dostają pieniądze za swoje usługi próżno szukać w policyjnych statystykach.

- Nie spotkaliśmy się, by na Podkarpaciu prostytucję uprawiali nieletni. Nie można jednak wykluczyć istnienia okazjonalnej prostytucji - przyznaje mł. asp. Jacek Kocan z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Dodaje również, że policjanci odwiedzają gimnazjalistów i licealistów i tłumaczą im z jakimi zagrożeniami jest związane uprawianie nierządu. Podkreśla, że policja jest wszędzie tam, gdzie problem prostytucji nieletnich może się pojawić.

- Ciekawe jak często pojawiają się w galeriach handlowych - zastanawia się jedna z pracownic rzeszowskiej galerii. I od razu wyjaśnia, co ma na myśli.

- Galerianki to nie jest problem warszawskich sklepów. Ja każdego dnia widzę dziewczęta, które najwyraźniej szukają sponsorów. No bo po co innego kręcą się tu całymi dniami, ubrane tak, że nawet szkoda komentować. Choć nigdy nikogo za rękę nie złapałam, więc to tylko moje podejrzenia - przyznaje.