Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy STORAT znowu w akcji. Gini odnalazła człowieka

Bartosz Gubernat
Gini i jej opiekun - Witold Sieracki.
Gini i jej opiekun - Witold Sieracki. Archiwum STORAT
Dopiero po włączeniu w poszukiwania zespołów ratowniczych z psami udało się odnaleźć zaginionego mieszkańca Widacza.

45-letni Mieczysław W. zaginął w miniony piątek. Po raz ostatni widziano go w sklepie w Widaczu, gdzie mieszkał. Kiedy nie wrócił do domu, żona powiadomiła policję o zaginięciu. Jego samochód policjanci znaleźli ok. 7 km od domu, na leśnym parkingu. W poszukiwania zaangażowano ok. 60 osób, głównie policjantów i strażaków. Chociaż las kilkakrotnie przeszła tyraliera ludzi, do sobotniego popołudnia intensywne poszukiwania nie przynosiły rezultatu.

O godz. 16 policjanci wezwali na miejsce ratowników z psami z rzeszowskiego STORAT-u. - Pojechały trzy zespoły z psami Gini, Erką i Oskarem. Erka i Oskar od razu zaczęły szukać w rejonie samochodu. Gini jako najbardziej doświadczony pies wróciła do domu zaginionego. Dokładnie przeszukaliśmy budynek, obejście i okoliczne pola oraz las - mówi Witold Sieracki, ratownik STORAT.

Ponieważ w okolicy domu pies nie natrafił na ślad 45-latka, wrócił w okolicę jego samochodu i dołączył do pozostałych dwóch zespołów.

- Poszukiwania były bardzo trudne. Gęsty las, podmokły teren bardzo utrudniały chodzenie. Musieliśmy nawet zrobić przerwę, bo Gini uszkodziła między gałęziami kamizelkę i trzeba było ją naprawić. O godz. 23 wróciła do mnie z bringselem w pysku, informując w ten sposób o znalezieniu mężczyzny - mówi Witold Sieracki.
Niestety 45-latek leżący w jarze nie dawał oznak życia, a sprowadzony na miejsce lekarz stwierdził zgon.

- Jego przyczyną prawdopodobnie było wychłodzenie organizmu. Gdybyśmy zostali zaangażowani w poszukiwania wcześniej, prawdopodobnie udałoby się uratować tego człowieka - uważa Witold Sieradzki. Zwraca uwagę, że w tak trudnym terenie znalezienie zaginionego wyłącznie przez ludzi było praktycznie niemożliwe. - Ale szybka pomoc psa była tu wskazana - uważa ratownik, który wraz z Gini odnalazł już pięcioro zaginionych.

Przyczyny śmierci 45-latka ustala Prokuratura Rejonowa w Strzyżowie. - Na razie nic nie wskazuje na to, aby do śmierci tego człowieka ktoś się przyczynił. Więcej będziemy mogli powiedzieć na podstawie wyników sekcji zwłok - mówi Dorota Roman, Prokurator Rejonowy w Strzyżowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24