Teraz będą mogli szybko przewieźć ich sami.
Ratownicy ze Stowarzyszenia Cywilnych Zespołów Ratowniczych z Psami mają siedzibę w Rzeszowie. Każdego roku biorą udział w kilkunastu akcjach poszukiwawczych nie tylko na Podkarpaciu, ale też w sąsiednich województwach.
Nie mogli dojechać
Psy ze Storatu znacznie szybciej niż ludzie przeszukują teren i odnajdują zaginionych. Są do tego specjalnie szkolone. Czasami jednak pojawiają się problemy z przetransportowaniem odnalezionych. Tak było w ubiegłym roku Jabłonicy, gdzie ratownicy szukali starszego mężczyzny.
- Znaleźliśmy go głęboko w lesie. Niestety nie mogła tam dojechać ani karetka ani radiowóz. Dlatego musieliśmy nieść człowieka na noszach zrobionych z gałęzi - mówi Marta Gutowska, wiceprezes Storatu.
Od tego czasu stowarzyszenie zaczęło starać się o quada.
Będzie szybciej i wygodniej
Storat istnieje od dziesięciu lat. Najgłośniejsze poszukiwania kilku ostatnich lat to odnalezienie 13-latka w Rudawce Rymanowskiej (sierpień 2007), uratowanie życia 72-letniemu staruszkowi z Jabłonicy (marzec 2008 r.) i odnalezienie 79-letniej kobiety w Nowym Borku (czerwiec 2005r.).
Podkarpacki Urząd Marszałkowski zgodził się mu pomóc. Dał pieniądze na nowego quada i przyczepę, na której będzie przewożony na akcje. Kosztowały w sumie 32 tys. zł. Quad stoi już w garażu Storatu. Do akcji będzie mógł wyruszyć pod koniec września. Do tego czasu ratownicy skończą szkolenia z jazdy tą maszyną.
- Policja musi jeszcze tylko zamontować hak holowniczy do radiowozu, który będzie ciągnął quada na przyczepie - tłumaczy J. Jarosiński, prezes stowarzyszenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?