Po pokonaniu w finale play off Górnika Wałbrzych w Łańcucie zapanowała euforia. Kibice oczyma wyobraźni widzą już swych pupili w starciach z Anwilem Włocławek czy Śląskiem Wrocław, ale sprawa nie jest pewna na sto procent.
Sokoły wygrały 1 ligę, ale na razie wywalczyły nie awans, a „prawo ubiegania się o grę w ekstraklasie”. Aby to prawo uzyskać, klub musi przedstawić finansowe gwarancje na określoną sumę.
- Przed poprzednim sezonem kwota wynosiła dwa i pół miliona złotych - wyjaśnia Zbigniew Błażkowski, prezes Podkarpackiego Związku Koszykówki i członek zarządu PZKosz. - Nie wiem na razie, jakie będą wymogi tego lata.
Łańcucki klub, który przez osiemnaście sezonów wystawiał do gry drużynę na poziomie pierwszej ligi, do krezusów nigdy nie należał. Można przypuszczać, że ostatnimi laty finansowo poszedł nieco w górę, ale zgromadzenie środków nie tyle na uzyskanie licencji, ale na stworzenie zespołu zdolnego namieszać w PLK, będzie dla niego wyzwaniem.
- Oczywiście chcielibyśmy mieć budżet, który dałby możliwość stworzenia drużyny mogącej realnie powalczyć, a nie plątać się w ogonie tabeli - podkreśla Rafał Kumek, burmistrz Łańcuta, który w Wałbrzychu świętował sukces razem z koszykarzami.
Najmniejszy ośrodek
Ze strony Miasta sokoły mogły ostatnio liczyć na dotacje wielkości 200-300 tysięcy złotych. Być może ulegnie ona zwiększeniu, ale nie ma szans, by łańcucki magistrat nagle wyłożył milion złotych na basket.
- Miasto ma nieco ponad 17 tysięcy mieszkańców - kontynuuje burmistrz Łańcuta. - To będzie najmniejszy ośrodek w ekstraklasie. Dotąd był nim Ostrów, w którym mieszkają 72 tysiące ludzi. Klub musi liczyć w tej sytuacji na sponsorów i część z nich zadeklarowała już zwiększenie stawek. Trwają rozmowy, negocjacje i być może pojawi się firma, która rozwiąże Sokołowi finansowe sprawy.
Pieniądze to niejedyne wyzwanie, które stoi przed klubem. Jest też kwestia hali. W ekstraklasie pojemność trybun powinna wynosić minimum 1200 widzów (potrzebna jest na to indywidualna zgoda PLK, bo podstawowy wymóg to 2000). W Łańcucie główna trybuna mieści 450 krzesełek, na rozsuwanych może zasiąść 300-400 osób. Sprawę mogłaby rozwiązać rozbudowa obiektu, która była swego czasu planowana.
Rozbudowa hali, to w tej chwili misja nie do przeskoczenia. Za mało jest czasu do inauguracji nowego sezonu. Z obiektem nie jest jednak źle. Po remoncie mamy nowe nagłośnienie. Także nowe oświetlenie, które swoją mocą przewyższa wymogi stawiane przez telewizję.
mówi burmistrz Łańcuta
Jeśli chodzi o zwiększenie ilość miejsc siedzących, klub może rozstawić rozsuwane trybuny za koszami.
- Gdyby to nie wystarczyło, będziemy się starać o licencję warunkową. Były już takie przypadki. Tak czy owak, jestem dobrej myśli. Wierzę, że nasza drużyna zagra w ekstraklasie. A rywalom radzę już teraz „szykujcie GPS-y, żeby czasem nie pomylić drogi do Łańcuta - uśmiecha się na koniec włodarz miasta.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Makabryczny żart męża "Królowej Życia". Kobiety mu tego nie darują
- Bieniuk w PRZEŚWITUJĄCYCH spodniach na ściance. Tak wystroić mogła się tylko ona
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc