Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Refundacja in vitro tylko do czerwca

Ewa Kurzyńska
- Zainteresowanie programem in vitro jest naprawdę ogromne - przyznają lekarze
- Zainteresowanie programem in vitro jest naprawdę ogromne - przyznają lekarze 123RF
Z in vitro będzie można skorzystać tylko do końca czerwca. Zakończenie programu, dzięki któremu dotychczas urodziło się ponad 3,6 tys. dzieci, zapowiedział nowy minister zdrowia.

Zapłodnienie pozaustrojowe to kosztowna metoda leczenia niepłodności. Jedna próba wiąże się z wydatkami przekraczającymi zazwyczaj 10 tys. zł. A często potrzeba więcej niż jednego podejścia, by osiągnąć sukces.

- Nam udało się za trzecim razem - opowiada Joanna z Rzeszowa, mama 5-letniego Wiktora. - O dziecko staraliśmy się z mężem 7 lat. Bezskutecznie. Gdy okazało się, że pomóc może już tylko in vitro, wydaliśmy wszystkie oszczędności. Za drugim podejściem sprzedaliśmy samochód, a za trzecim - wzięliśmy pożyczkę - wspomina 40-latka.

Popłoch wśród pacjentów

Od lipca 2013 r. bezdzietne pary, dla których zapłodnienie pozaustrojowe było jedyną szansą na rodzicielstwo, mogły korzystać z refundowanego leczenia metodą in vitro. Efekty? Dzięki rządowemu programowi na świat przyszło dotychczas ponad 3,6 tys. dzieci „z próbówki”. Poprzedni rząd zakładał, że program będzie kontynuowany do 2019 r. Tak się jednak nie stanie. Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia Konstanty Radziwiłł, nowy minister zdrowia, zapowiedział, że program potrwa tylko do połowy przyszłego roku.

- Ta zapowiedź wywołała spore zaniepokojenie wśród pacjentów - przyznaje doktor Jarosław Janeczko, szef sieci ośrodków leczenia niepłodności Parens, z których jedna działa także w Rzeszowie i realizuje rządowy program in vitro.- Jeżeli rząd zawiesi finansowanie programu, to ucierpią na tym przede wszystkim pacjenci, których nie będzie stać na leczenie z własnej kieszeni. Sadzę, że w takiej sytuacji znajdzie się ponad 50 proc. par - mówi specjalista.

Podobnego zdania jest Krystyna Skowrońska, posłanka PO, przez wiele lat członek sejmowej Komisji Zdrowia. - Zakończenie programu to cios dla mniej zamożnych rodzin. Zapowiedzi nowego ministra zdrowia są niepokojące, tym bardziej że chce on zawiesić dobrze działający program, ale nic konkretnego nie oferuje w zamian - uważa.

Zapowiedziom Konstantego Radziwiłła przyklaskują natomiast posłowie PiS. - Rządowy program in vitro jest kosztowny i trzeba się zastanowić, czy budżet państwa na niego stać. Sądzę, że warto więcej uwagi poświęcić innym, równie skutecznym, metodom leczenia niepłodności, choćby napro-technologii - ocenia Krystyna Wróblewska, posłanka PiS, członek sejmowej Komisji Zdrowia.

In vitro nie jest bezwarunkowe

Obecnie, by skorzystać z refundowanego leczenia metodą in vitro, para musi spełnić kilka warunków. Po pierwsze, konieczne jest rozpoznanie niepłodności przez lekarza oraz udokumentowanie nieskutecznego leczenia w czasie nie krótszym niż rok. Po drugie, in vitro jest stosowane tylko w sytuacji, gdy wyczerpano już inne możliwości leczenia lub gdy inne sposoby pomocy nie istnieją. W chwili przystąpienia do programu kobieta nie może mieć więcej niż 40 lat, a każda para ma prawo do trzech cykli leczniczych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24