– Mietek ma 54, ja o 10 mniej. Razem prawie 100 lat i tworzymy najstarszy duet obrońców na Podkarpaciu, a może i w Polsce. Tym bardziej, że obaj gramy po 90 minut, a nie ogony – śmieje się Dariusz Bartnik, trener Bukowej.
– Razem z bocznymi obrońcami, którzy też do najmłodszych nie należą, mamy dobrze ponad 150 lat. Ale jak złapiemy rywali to ciężko nam strzelić gola – dopowiada Ożóg.
Spotkali się w 1-ligowej Stali. Wtedy to była najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce.
– Gdy 1994 roku jako nastolatek wchodziłem do szatni drużyny prowadzonej przez Adama Musiała, to dostałem krzesło koło Mietka i tak się zakolegowaliśmy. Sporo się od niego nauczyłem, a dziś jestem jego trenerem – dodaje Bartnik.
Ożóg zawsze był walczakiem, na boisku zostawiał nie tylko serce, ale i płuca. Prawdziwy lider, były kapitan i idol kibiców z Hutniczej. Jaką ma receptę na takie „zdrowie” piłkarskie?
Dostałem to z góry, od Boga. Pochodzę ze wsi, gdzie zawsze się ciężko pracowało. Teraz też pracuję fizycznie, jak przez osiem godzin trochę tony się przerzuci, to człowiek ma krzepę
– tłumaczy Ożóg z właściwym sobie uśmiechem.
Ponieważ pracuje na zmiany to nie zawsze może być na treningu czy meczu.
– Wtedy go brakuje – mówi trener Bartnik. – Służy pomocą młodszym kolegom. Choć na boisku jest nerwowy i dużo krzyczy, to 15 minut po meczu zmienia się znów w tego uśmiechniętego starszego kolegę. Takiego do rany przyłóż!
Wychowanek Sparty Jeżowe do Stali trafił w 1983 roku.
– Wypatrzył mnie trener Józef Leś – wspomina Ożóg.
Po 2,5-letniej przerwie na grę w Lubliniance wrócił do Stali wiosną 1989 roku, a dwa lata później „Hutnicy” świętowali awans do ekstraklasy. Po roku spadli i… wrócili. Tym razem na dwa sezony.
– Chyba nie wszystkim pasowaliśmy do towarzystwa. Były takie mecze, że aż nie gało się patrzeć na to, co z nami wyprawiają – opowiada Bartnik, który w ekipie Musiała dopiero wchodził do ligowego zespołu (3 mecze w lidze).
Ożóg zaś po spadku trafił do odwiecznego rywala, Siarki Tarnobrzeg. Jak przyjęli to kibice?
– Nie było wtedy aż takich animozji, jak teraz. Zresztą Siarka była w 1, Stal w 2 lidze, a ja czułem się na siłach grać przeciw najlepszym. Trochę były niesnaski, chodziło o cenę transferu. W końcu działacze się dogadali, Siarka musiała dać więcej, niż początkowo chciała – opowiada bohater tej publikacji.
W sumie Ożóg na najwyższym szczeblu w kraju rozegrał 106 meczów (w większości od pierwszej do ostatniej minuty), strzelił 8 goli.
– Najlepiej wspominam te mecze z ówczesnej pierwszej ligi, obecnie ekstraklasy. Ale nie mam jednego ulubionego meczu. Było kilka fajnych, m.in. z Legią (strzelił z karnego jedyną bramkę dla Stali - przyp. red), atmosfera na meczach zupełnie inna, pełne trybuny – mówi.
Do Stali wracał jeszcze kilka razy, definitywnie pożegnał się w sierpniu 2007 roku, w pamiętnych okolicznościach. Po porażce 0:5 z Pelikanem w Łowiczu w kadrze Albina Mikulskiego znaleziono trzech winnych, w tym jego. Pograł pół roku w 4-ligowej Galicji Cisna, a później trafił do niższych lig.
– Na Stali nie byłem do ostatniego meczu, gdy dostałem zaproszenie na otwarcie stadionu. Kilka lat nie chodziłem, bo po co. W Stali nie gra żaden zawodnik ze Stalowej Woli i to jest chore. Nikogo nie znam, poza trenerem bramkarzy Tomkiem Wietechą. Sprowadza się słabszych obcych, a nasi juniorzy kończą kariery w „okręgówce” – opowiada.
W tym sezonie w regionalnym Pucharze Polski Bukowa ograła 4-ligowe rezerwy Stali Stalowa Wola 6:2, a w 1/8 finału uległa Sokołowi Nisko 2:3.
Mieczysław Ożóg
Ur. 23 lutego 1966 r. w Jeżowem; defensywny pomocnik lub obrońca.
Przebieg kariery:
- Sparta Jeżowe
- Stal Stalowa Wola (1983-86)
- Lublinianka (1986-88)
- Stal Stalowa Wola (1989-95)
- Siarka Tarnobrzeg (1995-96)
- Stal Stalowa Wola (1996-99)
- Górnik Łęczna (1999-2000)
- Pogoń Staszów (2001)
- Stal Stalowa Wola (2001-04)
- Pogoń Staszów (2004)
- Unia Nowa Sarzyna (2004)
- Stal Stalowa Wola (2005-07)
- Galicja Cisna (2007)
- Bukowa Jastkowice (2008-2011)
- LZS Kotowa Wola (2012)
- Iskra Sobów (2013-14)
- Jeziorak Chwałowice (2014-17)
- Bukowa Jastkowice (2018-dziś)
Zobacz też: Piłkarze cierpią na depresję. Z powodu koronawirusa coraz częściej
Kolejny cios w PKOL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?