Nieczynna od 7 lat lokomotywownia w Zagórzu stała się miejscem gdzie zainaugurowano część projektu "Karpacka Kolej Euroregionalna". Inicjatywa jest pomysłem Jerzego Zuby, pasjonata kolei, radnego powiatu sanockiego oraz pełnomocnika burmistrza Zagórza ds. kolei.
Zuba tłumaczy, że pomysł wziął się z "kolejowej biedy".
- W związku z remontami linii 106 i 108, które na długi czas po raz kolejny odetną kolejowo Bieszczady od Polski, i negatywną decyzją Przewozów Regionalnych odnośnie możliwości kontynuacji ruchu ze stacji w Jaśle, musieliśmy coś zrobić.
Projekt zakłada utworzenie bieszczadzkiego, transgranicznego odpowiednika Trójmiejskiej Szybkiej Kolei Miejskiej.
- W naszym przypadku chcemy połączyć stację Zagórz z Jasłem, Chyrowem na Ukrainie oraz słowackimi Medzilaborcami - tłumaczy Zuba.
Koncepcją zainteresował się prywatny przewoźnik SKPL "Cargo" ze Zbierska, który wcześniej, we współpracy ze stowarzyszeniem DolinaKolejowa.pl oraz Zakładem Linii Kolejowych w Rzeszowie, zorganizował promocyjne przejazdy szynobusem typu Motorak do Medzilaborec oraz na ukraińską stronę przejścia granicznego w Krościenku.
W niedzielne popołudnie inauguracyjny kurs zawiózł turystów z Zagórza do Szczawnego w gminie Komańcza na Piknik Wołowy. Tam odbyły się m.in. zawody siłowo - sprawnościowe "Kolejarski Mocarz".
Od wczoraj szynobus jeździ na linii 107 między Sanokiem a Łupkowem. Będzie kursował codziennie (od poniedziałku do piątku). Wyjazdy z Sanoka - o godz. 8.33 i 15.50. Z Łupkowa - o godz. 10.55 i 18.11.
- Rozkład jazdy "Bieszczadzkiego Motoraczka" uzupełniają jeszcze trzy kursy Zagórz-Sanok-Zagórz - dodaje Zuba. - Szczegółowy rozkład jazdy można znaleźć na stronie karpackakolej.eu.
Kursy wykonywane są szynobusem typu Motorak wyprodukowanym w dawnej Czechosłowacji w 1982 roku.
- To pojazdy, które uratowały prowincjonalne linie u naszych południowych sąsiadów - mówi Jerzy Zuba. - Mają prostą konstrukcję i są ekonomiczne. Komfort podróżowania wbrew pozorom jest bardzo dobry.
Firma ze Zbierska będzie świadczyć usługi przewozowe do końca sierpnia.
- Liczymy nie tylko na turystów, ale też na mieszkańców - mówi Zuba. - Przykład „Bieszczadzkiego Żaczka”, czy „Wojaka Szwejka” pokazuje, że kolej jest w Bieszczadach potrzebna , nie tylko w wydaniu turystycznym i o frekwencję jesteśmy spokojni.
Żeby "Bieszczadzki Motoraczek" mógł kursować przez cały rok potrzebne są pieniądze.
- Urząd Marszałkowski zadeklarował pokrycie 50 procent kosztów, my musimy jeszcze uzbierać ok. 650 tys. na roczne funkcjonowanie - tłumaczy Zuba. - Pukamy do różnych drzwi, liczymy też, że marszałek podniesie próg dofinansowania, wtedy samorządy mogłyby się przymierzyć do partycypacji w kosztach.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział
- Legenda Perfectu w domu opieki. Nie ma środków na utrzymanie