Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekonstrukcje to nie zabawa w wojnę

Jakub Kowalczyk
"Stałem z bronią, przede mną, nad wykopanym grobem, klęczeli ludzie i zaraz miałem pociągnąć za spust. Wtedy poczułem duży niesmak. Ja wiedziałem, że to jest grane do filmu, ale to mnie ruszyło". Poznajcie Jakuba Basarę.

Renacie nie przeszkadza, że jej mąż lubi przebierać się za Niemca. Niektórzy łypią na niego podejrzliwym okiem, ale większość chce sobie zrobić z nim zdjęcie. Podczas rekonstrukcji w Warszawie podszedł do niego powstaniec i wyznał: Gdybym ja w ’44 dopadł takiego Niemca…, ale nie miałem okazji.

Jakub Basara lubi takie spotkania. Mundur Wehrmachtu daje pretekst. Do rozmowy, do opowieści rodzinnych, a czasem do wspomnień.

- Starsze osoby opowiadające nam swoje historie wojenne, mogą się wypowiedzieć i ktoś może ich wysłuchać - mówi Jakub. - Dla nich to jest ważne, a my poświęcamy im chwilę uwagi - dodaje.

RekonstrukcjaEmocje towarzyszą wszystkim. Wcześniej ustala się szczegóły pokazu - czyta scenariusz, a na miejscu, kilka godzin przed rozpoczęciem, nanosi poprawki, aby wszystko wyglądało jak najbardziej realistycznie.

Dla nowicjusza to duże przeżycie. - Przychodzi dzień rekonstrukcji. Na polu czołgi, działa, pirotechnika, kilkudziesięciu ludzi z bronią na ślepaki. Wszyscy wiedzą, co mają robić. A ty widzisz tego młodego chłopaka, jak mu się ręce trzęsą - podkreśla Jakub Basara. Jak przed prawdziwą bitwą.

- Trzeba mieć na taką osobę oko, żeby sobie krzywdy nie zrobiła - mówi jaślanin. - Nie jesteś w stanie przewidzieć, jak będzie reagowała, dlatego bierze się za nią szczególną odpowiedzialność - dodaje.

Dla niego, 32- latka, najtrudniejsze są rekonstrukcje teatralne, z dokładnym podziałem na sceny, z dialogami i grą aktorską. - Tematy rozstrzeliwań, brutalnego obchodzenia się z cywilami wywołują emocje, które musisz przegryźć, żeby je odegrać - mówi Jakub.

Wyobraźnia zadziałała mu mocno, gdy w Lesie Warzyckim (miejscu, gdzie Niemcy w czasie II wojny rozstrzelali 5 tysięcy Polaków i Żydów) stanął w plutonie egzekucyjnym, w scenie do filmu „Akcja Pensjonat”.

- Stałem z bronią, przede mną, nad wykopanym grobem, klęczeli ludzie i zaraz miałem pociągnąć za spust. Wtedy poczułem duży niesmak. Ja wiedziałem, że to jest grane do filmu, ale to mnie ruszyło - wspomina Basara.

Rekrut
Rekrutacja do jasielskiej grupy rekonstrukcyjnej 545 Sperr-Division do najłatwiejszych nie należy. Nowicjusz jest zapraszany na spotkanie i pytany: o znajomość historii, umundurowania, oporządzenia wojskowego. A przede wszystkim, czy jest chętny zaangażować się w działania grupy.

- Bo tak naprawdę, to się wiąże z dużymi kosztami, żeby zdobyć mundur i oporządzenie. W miesiąc tego się nie skompletuje - przekonuje Jakub.

Zestaw podstawowy, czyli umundurowanie (mundur, czapka, koszula, buty, skarpety, opinacze, pas) to wydatek prawie 2 tysiące złotych. Do tego dochodzą dodatki, czyli oporządzenie (ładownice, bagnet, saperka, puszka na maskę, chlebak, manierka, menażka, celty, szelki, hełm) i to tylko to najważniejsze. Kuba Basara śmieje się, że na wyposażenie można wydać dużo pieniędzy.

W zakupach jest rozważny. W internecie przegląda fora, aukcje, konsultuje stan przedmiotów. Czasem sam szyje części garderoby.

- Teraz, jak masz pieniądze, możesz wszystko kupić, ale jak zaczynałem, to brakowało wielu rzeczy, więc trzeba było sobie radzić - mówi.

DowódcaZ wykształcenia jest artystą plastykiem, zajmuje się digitalizacją 3D. Ma żonę i córeczkę. Pochodzi z Jasła, ale mieszka w Rzeszowie. Pierwsze kroki w świecie rekonstrukcji stawiał w Sanoku, dziesięć lat temu.

- Dla mnie to było zauroczenie tradycyjnymi wartościami - mówi Basara. Przestrzeganie zasad obowiązujących w wojsku, systematyka, odpowiedzialność, były tym czego szukał. Do tego doszła ciekawość, czym jest grupa rekonstrukcyjna. To wszystko sprawiło, że „zaciągnął się” w wieku 22 lat.

- To było mocne zderzenie moich oczekiwań z rzeczywistością - wspomina Kuba. - Ja wymagam od siebie dużo i dla mnie nie ma problemu, aby pracować nad tym, by mieć coraz lepszą jakość umundurowania i oporządzenia. Ważny jest też wizerunek grupy w społeczeństwie. Buduje się go przez rekonstrukcje, udział w filmach czy przez akcje społeczne i charytatywne - dodaje rekonstuktor.

W sanockiej grupie Jakub był trzy lata. Przez półtora roku odtwarzał żołnierza rosyjskiego. Bez większych emocji. Potem zainteresował go mundur niemiecki. - Miał ciekawsze oporządzenie i kwalifikacje. Byli saperzy, spadochroniarze, grenadierzy pancerni, obsługa MG. Wachlarz możliwości - mówi.

Szybko doszedł do wniosku, że potrzebuje czegoś więcej. Wraz z kolegą z grupy postanowili stworzyć coś swojego.

Wujek z Wehrmachtu Są różne grupy rekonstrukcyjne. Niektórzy odtwarzają żołnierzy Wehrmachtu całościowo, od 1939 do 1945 roku. Są grupy bardziej wyspecjalizowane skupiające się na jednostkach Wehrmachtu z wybranych okresów wojny. Najmocniej ukierunkowane są takie grupy jak jasielska 545 Sperr-Division.

545 Volksgrenadier Division stacjonowała w Jaśle na przełomie 1944 i 1945 roku. Swój przydomek Sperr, czyli „dywizja zaporowa”, zawdzięcza propagandzistom hitlerowskim. Formacje tego typu rozlokowane na linii frontu wschodniego miały skutecznie powstrzymać napierającą Armię Czerwoną. Początkiem zimy 1944 r. front zatrzymał się przed Jasłem.

- Kiedy przystępowaliśmy do szukania czegoś na temat 545 dywizji piechoty, mieliśmy zaledwie strzępki informacji. Brakowało zdjęć, opracowań ikonograficznych, wspomnień - mówi Jakub.

Długie godziny przeglądania archiwów, bibliotek i stron internetowych przyniosły efekt. Trafił na forum, na którym rodziny niemieckie poszukiwały swoich bliskich, którzy walczyli w II wojnie światowej. Jakuba zainteresował wpis osoby, której wuj walczył w pułku podległym jego dywizji.

- Napisałem do tego człowieka, że jestem z Jasła i jestem w stanie pomóc na tyle, ile mogę - wspomina. W zamian otrzymał kilkanaście zdjęć, na których widniał Hubert Schmitz. Fotografie zostały wykonane w Danii gdzie 19- letni Hubert przechodził szkolenie frontowe. To pozwoliło rekonstruktorom na odwzorowanie umundurowania żołnierzy dywizji.

15 stycznia 1945 r. w mroźny poranek zawyły salwy radzieckich katiuszy nad pozycjami 545 Volksgrenadier Division. Trwający 65 minut ostrzał, zniszczył prawie wszystkie umocnienia. Walki obronne trwały zaledwie jeden dzień. Po czym nastąpił chaotyczny odwrót w stronę Gorlic.

- Kiedy ruszył fron, dywizja prawdopodobnie straciła w Jaśle połowę swojego stanu osobowego - mówi Basara. Dowódca,Otto Obenaus zaginął. Huberta Schmitza nigdy nie udało się odnaleźć.

Pytanie Siedzimy w pubie w Jaśle. Obaj ze szklankami soku. On, pomarańczowego. Ja, pomidorowego. Za oknem niedzielne, styczniowe przedpołudnie.

- Tyle lat od wojny, a my dalej nie wiemy, czy żołnierze z tej naszej dywizji brali udział w zburzeniu Jasła... - mówi Jakub. - To jest ważne pytanie, na które kiedyś może znajdziemy odpowiedź - dodaje.

Na stronie www.545sperrdivision.cba.pl znajduje się historia dywizji oraz zdjęcia z licznych rekonstrukcji. W lecie grupa bierze w nich udział średnio raz na miesiąc. - Wiesz, dla mnie to jest wolność, oderwanie się od codzienności. Na szczęście żona to rozumie - pointuje Kuba.

Wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób mogą pomóc rekonstruktorom z 545 Sperr-Division w odtworzeniu historii tej dywizji, prosimy o kontakt z grupą poprzez jej stronę internetową lub fanpage na Facebooku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24