Rekordowa szóstka w Lotto w Przemyślu. Ktoś wygrał ponad 13 mln złotych

To najwyższa wygrana w historii totalizatora na Podkarpaciu. Dziewiąta w Polsce, pod względem wysokości. Najwięcej, bo aż 24,6 mln złotych dwa miesiące temu dostał gracz w Elblągu.

Część wygranej odda państwu

Szczęśliwe liczby sobotniego losowania to 3, 13, 18, 25, 34 i 42. Padła tylko jedna szóstka, dlatego zwycięzca zgarnie całą kumulację. Podzieli się za to z fiskusem i zapłaci 10 proc. podatku, czyli ponad 1,3 mln złotych.

- Codzienni rano standardowo drukuję komunikaty. Wczoraj patrzyłam na nie z niedowierzaniem - dzieli się wrażeniami Teresa Kowal - Czopko, z kolektury nr 12/083 na rogu ul. Jagiellońskiej 14, niedaleko Mostu Kamiennego.

Od 1992 r. pracuje w Totalizatorze Sportowym. Wcześniej prowadziła punkt przy ul. Krasińskiego i tam też kilka lat temu padła szóstka.

Kto to?

W Przemyślu to już czwarta szóstka. W 2001 r. ktoś wygrał 2,5 mln złotych, w 2003 r. 2,9 mln złotych, w 2004 r. 1,4 mln złotych. Druga w kolejności wygrana na Podkarpaciu w 2005 r. padła w Przeworsku, wyniosła 6,7 mln złotych.

W niewielkiej kolekturze panowało wczoraj spore zamieszanie. Co chwilę ktoś przychodził i pytał, czy z tą szóstką to prawda.

Około południa Teresa Kowal - Czopko dostała plakaty z informacją o wygranej, przykleiła na szyby i wreszcie mogła wskazywać dowód palcem. Niektórzy brali na pamiątkę wydruki z wynikami losowania. Zadawali też pytanie: wiadomo kto?

Kolektura znajduje się w ruchliwym miejscu, niedaleko przystanków autobusowych, stacji PKP, zielonego rynku. Mógł być to przyjezdny.

O zwycięzcy wiadomo niewiele. Kupon nadał w piątek. Sam wytypował sześć liczb, nie grał metodą "chybił trafił". Jest 733. milionerem w historii totalizatora, czwartym w tym roku.

Niekoniecznie do ręki

- Taka osoba musi zgłosić się do któregoś z naszych siedemnastu oddziałów w Polsce i przedstawić kupon. Możemy za gracza opłacić podatek i o tyle pomniejszyć jego wygraną. Szczęśliwiec może sobie zażyczyć wypłatę gotówki, nawet w innej walucie, bądź przelew na konto. Jednak w ostatnich latach nie zdarzyło się, by ktoś chciał dostać pieniądze do ręki - wyjaśnia Piotr Gawron, rzecznik prasowy Totalizatora Sportowego.