„Remont - niespodzianka” kładki nad torami w Przeworsku potrwa do końca stycznia

- Obecnie zostały tam umieszczone tablice informacyjne, bez wskazania kto jest odpowiedzialny za remont i kiedy zostanie zakończony. Tym samym zamknięto mieszkańcom jedyne dojście do dworca PKP oraz do miasta, a dzieciom drogę do szkół. Nie zapewniono przy tym żadnego bezpiecznego przejścia. Do 31 grudnia 2019 r. nie odbyły się żadne prace związane z konkretnym remontem, poza prowizorycznym „załataniem” kilku nierówności - opisuje Agnieszka, mieszkanka Przeworska.

Czyja jest kładka?

Przejście nad torami nie jest w najlepszym stanie i już od lat stanowi problem, zarówno dla mieszkańców, jak i dla władz miasta. Od zastępcy burmistrza dowiedzieliśmy się, że urząd od dawna stara się o jej naprawę.

- PKP po restrukturyzacji na spółkę akcyjną twierdzi, że to nie jest ich kładka, bo nie mają jej na stanie majątkowym. Po latach próśb udało się jednak dojść do porozumienia: miasto dołożyło 60 tys. zł do remontu głównych elementów konstrukcyjnych. Zrealizowaliśmy to w 2016 r. - tłumaczy Wojciech Superson, zastępca burmistrza Przeworska.

- W kolejnych latach chcieliśmy iść za ciosem i ratować kładkę. PKP stwierdziło, że potrzebne jest nowe oświetlenie. Obiecaliśmy, że się tym zajmiemy i tak też zrobiliśmy. W zamian PKP miało zrobić coś ze swojej strony, ale do końca 2019 nic się nie stało. Najprawdopodobniej remont, który trwa, jest właśnie tym obiecanym działaniem - kontynuuje.

Zastępca burmistrza twierdzi, że o samym zamknięciu miasto dowiedziało się już po fakcie.

W sprawie kładki rozmawialiśmy też z Bartłomiejem Sarną z wydziału prasowego PKP S.A., który wyjaśnił, że obiekt został zamknięty ze względu na bezpieczeństwo przechodzących po nim ludzi. Zakres prac obejmuje wymianę betonowych schodów i wyrównanie nawierzchni. W tej chwili wykonawca czeka na dostawę nowych stopni. Planowane zakończenie remontu przypada na koniec stycznia. Wtedy kładka zostanie ponownie otwarta.