Mniej uczniów, więcej kosztów

Piotr Kopański, naczelnik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych Urzędu Miasta

Piotr Kopański, naczelnik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych Urzędu Miasta

- W 2001 roku było w Ostrowcu ponad 9 tysięcy uczniów, obecnie - 6,6 tys. W 2013 roku - według danych demograficznych - liczba ta zmniejszy się do 5,4 tysiąca.

Z propozycją opracowania strategii finansowania oświaty na najbliższe 10 lat wystąpił, podczas ostatniej sesji Rady Miasta, przewodniczący Komisji Edukacji Maciej Kuszewski.

Maciej Kuszewski przypomniał, że subwencja oświatowa nie wystarcza na utrzymywanie oświaty. W Ostrowcu koszty jej utrzymywania wynoszą 26 mln, z czego ponad 14 milionów - czyli blisko 37 procent - dopłaca gmina.

UBĘDZIE ETATÓW

- Od kilku lat obserwujemy spadek liczby uczniów, a coraz większe są koszty utrzymania szkół. Najbardziej widoczne jest to w placówkach małych, położonych na obrzeżach miasta - przypominał przewodniczący. - Niebawem ubędzie 120-130 etatów. Istnieje więc pilna potrzeba, by opracować strategię funkcjonowania oświaty na najbliższe lata z określeniem niezbędnych działań.

CO ROK MNIEJ

O tym, że oświata pod względem społecznym jest jednym z bardziej wrażliwych problemów, mówił naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Piotr Kopański. Według jego obliczeń, gminie podlega 26 placówek oświatowych, przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów oraz Centrum Kształcenia Ustawicznego i Ośrodek Gimnastyki Korekcyjno-Kompensacyjnej. W 2001 r. do placówek tych uczęszczało ponad 9 tys. uczniów, obecnie 6,6 tys. W 2013 - według danych demograficznych - liczba ta zmniejszy się do 5,4 tys. - To są konkretne dane, chociaż nie możemy przewidzieć, czy trendy się nie odwrócą w najbliższych latach - powiedział naczelnik.
Z CZEGO DOKŁADAĆ?

Zdaniem prezydenta Ostrowca Jarosława Wilczyńskiego, wymieniane liczby powinny być początkiem dyskusji na temat kierunków funkcjonowania oświaty. - Trzeba się zastanowić, czy ta sieć szkół, w której dzisiaj pracujemy, nie jest na wyrost. Gmina ciągle dokłada do oświaty, ale przyjdzie czas, że nie będzie miał już z czego - przyznał prezydent. - Nigdy wcześniej nie mówiło się tak głośno o problemach oświaty. Chciałbym jednak, by za dawane przez nas pieniądze dzieci miały jak najlepszą ofertę, dwa języki obce, dodatkowe zajęcia z wychowania fizycznego, by szkoła funkcjonowała przez cały dzień.